Zima się skończyła ale nikt nie powiedział że jeszcze się czegoś dobrego w skrzyneczce nie znajdzie. Pierwsze godziny bez karmnika okazały się traumatyczne dla sikorek. Prawie ludzkim głosem domagały się dalszego dokarmiania, dzwońce i grubodzioby dzielnie im wtórowały. Nie myślcie sobie, że teraz kiedy mrozy odeszły na dobre, sytuacja się uspokoiła. Zebrała się silna brygada pod wezwaniem i systematycznie przepatrują wszystkie zakamarki. Niech mi tylko ktoś powie w czym się uszatanił ten dzięciolino bo wygląda jak z piekła rodem ;)
ps: foty robione przez szybę tylko dla udokumentowania tych głodomorów stąd fatalna jakość.