I znowu ten bezlitosny budzik zadzwonił o trzeciej. Ciemno ciepło i… bzzzz bzz bzz, cholercia czy ci krwiopijcy w ogóle nie odpoczywają? No trudno, opakowanie OFF wystarcza zaledwie na jeden dzień ale przynajmniej o połowę ogranicza obrażenia. Nie żeby całkowicie, co to to nie, co jakiś czas trafia się desperatka, która osiąga swój krwawy cel. Dziś jadę szukać dudka, już wiem gdzie, więc to tylko kwestia czasu. Jadę na pewniaka, więc pozwalam sobie na ekstrawagancję i luz. Tu wodniczka, tam trzciniaczek a co sobie będę odmawiać i tu jeszcze postoję, tam pozaglądam. W końcu docieram na dudusiowe miejsce. Nos zadarty pod samo biebrzańskie niebo, nonszalancki krok tak to się robi. Płynnym ruchem ręki rozstawiam namiocik w upatrzonym miejscu, siadam w nim jak królowa. Obiektyw wycelowany w sam środek dudkowej dziupli. Teraz zdjęcia będę robić seriami. Po godzinie słonko wysmażyło mi w namiociku temperaturę bliską tej z sauny. Po dwóch godzinach nos wrócił na właściwe miejsce. Po trzech ekstrawagancja i luz…. a cóż to takiego? Że co, że ja na luzie i ekstrawagancko się włóczyłam. Niemożliwe! Po kolejnych trzydziestu minutach drżącą ręką składam namiocik i drobnym kroczkiem, cichcem wracam do samochodu. Dudek wystrychnął mnie na dudka. Skromna, pełna pokory i skruszona uruchamiam linię ratunkową, „chwilę” dalej czeka już na mnie duduś podglądacz.
dodane na fotoforum:
aiguill 2013-05-21
No chyba nie do końca Cię wystrychnął...
Pięknie się ogląda i czyta... albo w odwrotnej kolejności......
orioli 2013-05-28
Przez te brewerie z netem dopiero się dopchałam. I co tu napisać, wszystkie pochwały już zostały powiedziane.Zaczynam podejrzewać, że ty się z ptakami umawiasz na sesje zdjęciowe, a one lecą, jak do miodu.Nie zdziwię się, gdy zobaczę zdjęcie dudka na twoim obiektywie (ale jak to zrobisz?).