Cyrk na kółkach. Z komputera bryndza żadne foto nie wchodzi a z telefonu proszę bez problemów ha ha ha
Kawa z pianką to podstawa.
Przetrwałam zwariowany dzień w pracy, dotarłam do domu i nawet nie musiałam pokonywać, tym razem, wodnych przeszkód. Wstawiłam kafeiterę, wrzuciłam pranie i zaległam na kanapie uroczyście rozpoczynając godzinę lenia. Teraz choćby i potop nie ruszę się za nic w świecie, należy mi się i już!
Hmm coś burczy ? No tak zapomniałam o śniadaniu a obiad przepadł gdzieś w pracowej bieganinie. Wstałam. Przy okazji odkryłam przeciek w kafetierze i wodę, która zalała połowę kuchenki. To co kawy nie będzie? O nie ! Parząc palce rozkręciłam to ustrojstwo, dolałam wody, zakręciłam ponownie, chwilę powarczałam i wróciłam na kanapę.
Dzwonek! Zerwałam się i lecę do drzwi, to na pewno kurier z moją paczuszką. Jednak nie, to hydraulik z radosną nowiną o pękniętej rurze i brakach w dostawie wody. No trudno przy ostatnich nadwyżkach teraz dla odmiany deficyt, wracam na kanapę.
Za chwilę wsadzę nos w zdjęcia i zrelaksuję się przy kawce. No właśnie a dla czego ja jeszcze nie mam kawy?
Wstałam. Kawa owszem jest wszędzie tylko nie tam gdzie powinna. Cholerny zaworek wystrzelił i zamiast smacznego cappuccino mam gustowny rzucik na szafkach i ścianie a na podłodze kawowe bajoro. Kran w dość opryskliwy sposób przypomniał mi o braku wody.
Zakręciłam się na pięcie i wróciłam na kanapę, po drodze pyrgnęłam pralkę niech nie meczy się na sucho. Przez telefon zamówiłam obiad z extra kawą.
Teraz naprawdę nie mam po co wstawać, w końcu mogę wsadzić nos w zdjęcia i chwilę odpocząć.
dodane na fotoforum:
orioli 2013-06-13
No nareszcie jesteś. A wrzucaj te zdjęcia choćby przez komin, byleby były na Garnku i koniecznie z komentarzem.
Aha, mam dobrą kawę, i wodę w kranie.
Jeszcze raz aha, rybitwy mi w tym wszystkim uciekły, a fajne.