Modrzew cienie przewleka igłami jasnymi,jodła szyszki podnosi, radują się graby,zimorodka przebudził śpiącego z ważkami trzmiel, co niby niedźwiadek spadł między owady.O rosy aksamitne, topolami drżące,wietrzyku co mi mówisz przez puch osinowy,obok ciepłej żywicy, dwa jeże kłujące ze szczęścia się zwierzają pod liściem bukowym.Noc przyjdzie ze słowikiem i świt z cietrzewiami nad zajączkiem zabawnym z oczami dobrymi.Przestałem mówić brewiarz. I myślę ze łzami o tych, co się uświęcą dotykając ziemi.
/ks.J.Twardowski/
https://www.youtube.com/watch?v=PPUCJUW4c4E