Babcia z dziadkiem pokłócili się tego dnia solidnie. Tak, że do wieczora nie zamienili ze sobą ani pół słówka. Nazajutrz dziadek nie pamiętał już wczorajszej sprzeczki i parę razy próbował zagaić do zagniewanej połowicy. Ale babcia milczała jak zaklęta - na wszystkie próby męża reagowała kamiennym milczeniem. W końcu bezradny dziadek zaczął systematycznie przeszukiwać szafy i szuflady w domu. Udając, że czegoś potrzebuje, przewracał wszystko do góry nogami. Po kilkunastu minutach kobieta nie wytrzymała: - Czego tak szukasz? - zapytała zdenerwowana. - Bogu dzięki - odezwał się dziadek z szelmowskim uśmiechem - znalazłem to wreszcie, a mianowicie : twój głos.
/K.Wójtowicz/