Drzwi Gnieźnieńskie należą do najbardziej interesujących zabytków europejskiej sztuki ludwisarskiej okresu romańskiego. Majestatyczne, ukazujące żywot patronującego Europie świętego Wojciecha, są bezsprzecznie jednym z najstarszych dzieł polskiego odlewnictwa w brązie.
Trudno dociec kiedy, gdzie i przez kogo zostały wykonane. Współcześnie przyjmuje się, iż powstały w jednym z rodzimych warsztatów odlewniczych około roku 1175, czyli za panowania Mieszka Starego. Z całą pewnością miały kilku bądź kilkunastu \"ojców\", którzy modelując osiemnaście płaskorzeźbionych kwater, wzorowali się na iluminowanych rękopisach czeskich, będących przekaźnikiem tradycji miniatur południowoniemieckich, ich imiona jednak nadal okrywa mgła tajemnicy, której być może nigdy nie uda się rozwiać.
Nie trzeba być znawcą tematu, by zauważyć, że skrzydła gnieźnieńskich wrót znacznie się od siebie różnią nie tylko wielkością i grubością, ale także jakością wykonania odlewu. Prawe, nieco jaśniejsze o bardziej płaskim reliefie, zawiera, jak wykazały analizy chemiczne, śladowe ilości ołowiu, co mogło wpłynąć na widoczne gołym okiem defekty powierzchniowe. Lewe, ciemniejsze o wyraźniejszym reliefie, zawiera większy jego dodatek i tym samym jest lepiej zachowane i czytelne. Różnice wykazały również badania rentgenograficzne, dzięki którym można było odtworzyć przypuszczalną technikę ich wykonania. Skrzydło prawe złożono z 24 oddzielnie formowanych fragmentów, wśród których 9 to figuralne kwatery opowiadające o wyprawie misyjnej i śmierci świętego Wojciecha, 12 to części bordiury (wici roślinnej, w którą wpleciono wyobrażenia zoomorficzne), a 3 to odcinki profilowanych listew brzegowych. Skrzydło lewe natomiast, posiadające identyczną ilość kwater, które podobnie jak na skrzydle prawym, otacza bordiura, odlano w całości. Badacze utrzymują, iż przy jego wykonaniu posłużono się metodą tzw. wosku traconego, co oznacza, że najpierw uformowano jego gipsowy model, który następnie oblepiono gliną, wypalono i na miejsce stopionego wosku wlano brąz. Sugeruje się, iż części skrzydła prawego wyrzeźbiono z drewna i odciskano w mułku formierskim, tworząc w ten sposób gotowe formy. Warto wspomnieć, iż skrzydło prawe ma 323 cm wysokości, 83 cm szerokości i od 25 do 45 mm grubości, lewe zaś odpowiednio 328 cm, 84 cm i od około 20 mm do 30 mm oraz że każde z nich waży w przybliżeniu około 600 kilogramów.
/informacje przytoczyłam za stroną Archidiecezji Gnieźnieńskiej/
ZAGADKA :-)
Niemal codziennie każdy z nas patrzy na fragment bordiury okalającej drzwi gnieźnieńskie. Czy wiecie przy jakiej okazji?
dodane na fotoforum:
henry 2016-04-27
Ewuś..... a jednak Gniezno.........:)))
Tak te drzwi to historia......... trzeba tylko umieć ja czytac!
henry 2016-04-27
ja bywam w Gnieźnie rzadko...... bardzo..
pewnie zbyt blisko.:))))))
Nie wiem Ewus!!!
a to moje drzewko.. to niedleko Murowej Gosliny
lidia23 2016-04-27
kiedyś to tworzono piękne dzieła,były piękne staranne zdobienia itd..
a teraz?
lepiej nie myśleć jak to wszystko wygląda..
nie ma nawet co porównywać..
gdybyś zapytała o ptaka albo motyla to może.........może....bym wiedziała:)))
meryen 2016-04-27
Ja wciąż pamiętam, co przedstawiają i że są bardzo ciężkie:) Odpowiedzi na zagadkę nie znam, pewnie słabo słuchałam przewodnika albo o tym nie wspominał:)) Wrócę sprawdzić, bom ciekawa.
halka 2016-04-28
Temu interesującemu zabytkowi z ciekawością się przyjrzałam. Nigdy nie byłam w Gnieźnie...tych drzwi nie widziałam i ta zagadka dla mnie za trudna.Poczekam na rozwiązanie.
vfync 2016-04-28
I to rozumiem
oldham 2016-04-28
No tak drzwi to prawdziwy majstersztyk, a kiedy nie wiadomo o co chodzi to najpewniej o pieniądze...to był bardziej kolekcjonerski banknot z wizerunkiem Mieszka I i Dobrawy wydany okazyjnie.
mpmp13 2016-04-28
Mam niesmak po zwiedzaniu w Gnieźnie . W upalny sierpień 2015 w przedsionku stłoczono nas ok.60 osób .Przewodnik oczywiście swoje "odklepał" a ja patrzylam na sklepienie. Po chwili zaczęło się robić słabo jedenej z pań ,prosiłam o otwarcie drzwi na zewnątrz.Pani pilnująca stwierdziła,że nie wolno bo ktoś ,kto nie zapłacił biletu skorzysta .Uchyliła tylko odrobinę. Więc wyszłyśmy podziwać Gniezno samodzielnie .
vanilla 2016-04-28
Jest sztuką tworzyć taką sztukę.drzwi mocarne,ciężkie,ale jakże piękne.Jakże ciekawe.Opis wciąga na tyle,że czytam,i spoglądam na te szczególiki jakbym chciała wypatrzeć je tu,na tym zdjęciu.
davie 2016-04-28
Piękna, misterna robota i ciekawy opis Ewuniu.
Niestety nie znam odpowiedzi na zadaną zagadkę.
wydra73 2016-04-28
Zaserwowalaś !Bardzo ciekawe chociaż przy metodzie wosku traconego pogubiłam się.Tak jest :model gipsowy,wosk ,glina ,wypalanie ,odciek wosku,zastąpienie ciekłym metalem?
Fragmentu bordiury wiciowej to ja ani raz w tygodniu nie widuję albo nie widzę.BaRdzo jestem zaintrygowana i czekam na rozwiązanie.
wydra73 2016-04-28
PS Przeanalizowałyśmy kwatery przy pomocy 2 albumów i technologię traconego wosku.Inaczej niż myślałam.Modeluje się w wosku ,powleka gipsem i po wytopieniu wosku forma gotowa,od razu wyjdzie brązowy pozytyw.
trawka 2016-04-28
Dawno nie byłam w Gnieźnie, mam w planach w tym roku w ramach obchodów 1050 - lecia chrztu odwiedzić po latach to miasto, zwłaszcza, że mam tak blisko :)
mysie 2016-04-28
drzwi sa wspaniale - przeczytalam Twoj opis + google i znalazlam odpowiedz na Twoja zagadke :)) - ...sama nigdy bym nie odgadla :))
wojci52 2016-04-28
Wydra jest cholernie dociekliwa... no i podała prawidłową technologię... no w wersji dla amatorów.
Drzwi są wspaniałe!