Brak czasu spowodował moje spóźnienie w podaniu rozwiązania zagadki.
Po części rację mają Zadra, Milan i Kedil- jest to diabeł Matejki.
Tyle, że nie karton do polichromii w kościele a fragment tejże polichromii z prezbiterium.
Eksponat z Domu Matejki pokazałam tu:
https://www.garnek.pl/ewik57/30605878/dla-rownowagi
A teraz garść informacji na temat kiedy, jak i dlaczego. /obszerny cytat ze strony https://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IS/matejkowskie_anioly.html /
"Kiedy w 1888 r. rozpoczęto odnawianie kościoła Mariackiego, za radą Władysława Łuszczkiewicza postanowiono pokryć go nową polichromią, która miała być — zdaniem tego uczonego — dopełnieniem monumentalnej architektury gotyckiej. Kartony do polichromii przygotował Jan Matejko. Artysta zgłosił komitetowi restauracji kościoła projekt polichromii i zadeklarował się wykonać ją bezinteresownie. Ponadto ofiarował wtedy sporą kwotę na cele konserwatorskie.
Malowane akwarelą kartony mistrza Matejki przenosili na ściany kościoła za pomocą tzw. przepróchów (kalk z kartonów) jego uczniowie: Józef Mehoffer, Stanisław Wyspiański i Włodzimierz Tetmajer wraz z zespołem 10 innych osób. Prace szybko postępowały pod kierunkiem Matejki i przy jego udziale przystąpiono do malowania i złocenia.
Prace przy polichromii prezbiterium w kościele zakończone zostały w marcu 1890 r. Całość restauracji świątyni zamknięto w czerwcu 1891 r. Tadeusz Stryjeński (architekt) i Jan Matejko oddali miastu odrestaurowany kościół. W uroczystość Wniebowzięcia NMP kardynał Albin Dunajewski odprawił Sumę pontyfikalną. Choć tempo prac uznano wtedy za rekordowe, malowidła nie znalazły jednak uznania w oczach współczesnych. Wręcz przeciwnie, wywołały nawet powszechne i stanowcze potępienie. „Najzawołańsi znawcy polscy uznali kościół za zepsuty tym malowaniem zupełnie i bez ratunku. Zarzucali krzyczącą jaskrawość i niezgodność kolorów, niezrozumienie samej natury gotyckiego stylu przez poprzeczny, horyzontalny, a nie podłużny wertykalny układ kolorów na filarach, barokowy styl modlących się aniołów (...)”. Nawet krakowskie przekupki skarżyły się, że mają takie uczucie, jakby im kto ukradł Pannę Maryję. Miały Matejce za złe jego dzieło, mówiąc, że malowidła są za wesołe i za świeckie...
Ze znawcami i krytykantami nie zgadzał się wykwintny koneser, jakim był wówczas ks. Skrochowski, który podziwiał, prawie wielbił to, co Matejko zrobił u Panny Maryi. Jedno jest niewątpliwe. Matejko dziełem tym zapoczątkował nowy, samodzielny kierunek w polskiej sztuce dekoracyjnej, który rozwijali po nim tacy artyści, jak Wyspiański i Mehoffer."
A skąd diabeł w kościele?
Matejko nawiązał do tradycji, w średniowieczu diabeł w kościele nikogo nie dziwił. Było wówczas mnóstwo przedstawień demonów, najczęściej na ścianach północnych. Wtrącały grzeszników do otchłani piekielnej. Wystarczy zwrócić uwagę, że w Watykanie jest mnóstwo przedstawień demonów, potworów i ohydnych maszkar autorstwa Michała Anioła. Dlaczego dziś nas dziwi przedstawienie demona? Bo nie zachowały się średniowieczne malowidła.
dodane na fotoforum:
meryen 2016-10-17
A jednak z gustami, jak wynika z powyższej informacji, czasem się dyskutuje... Ale że Przerwa-Tetmajer stał się pomocnikiem mistrza, to dla mnie ciekawostka.
A cóż to za prace w centrum, Ewo?
burek 2016-10-17
No była w Krakowie i nie zadzwoniła, żeby wypić kawkę, herbatę, zjeść lody czy co tam. A niedobra..! :)))
halka 2016-10-17
Dzięki za wyjaśnienie.Mnie diabeł w kościele nie dziwi...teraz jest ich dużo i to nie na malowidłach:)
styna48 2016-10-17
Dzięki za wspaniałe i obszerne wyjaśnienie, zagadka wyjaśniona a mnie diabeł w kościele nie przeszkadza bo wiąże się nierozerwalnie z chrześcijaństwem a mistrza dzieła uwielbiam a teraz poznałam fajne szczegóły.
pantoja 2016-10-18
Bardzo ciekawie opisałaś. Za mało znam Kraków, rzadko tam bywam a mam rodzinę w Nowej Hucie.
basiaw 2016-10-20
No to sie wyjaśniło.
Średniowieczne malowidła się nie zachowały, przestano nas straszyć piekłem i diabeł między bajki został włożony. Chciałabym, żeby to były naprawdę bajki ale boję się, że jest inaczej...