Waterloo z dziś :)
Koń na początku dał popalić , ale to dla tego ze jeszcze cała stajnia jest dla niego baardzo straszna .
Pożniej już było ok , poszłam z nim na lonze i chłopak fajnie chodził :)
Na końcu pobawiliśmy sie troszke na placu chodzenie marchewki itp , kon coraz bardziej mi ufa - marchewki pomagaja :D
Jutro znowu do niego :)