Zmarli wracają do nas
pierwszym dniem listopada
tak smutno i serce płacze
gdy dla nich nową suknię wkładam
w cichej modlitwie hołd składam
w której się żegnam znakiem krzyża
na grobie kwiaty chryzantemy
a płomień zniczy kołysze wiatr
zapalam świecę u ich stóp
tak dziwnie drżą mi ręce
nie- to jest tylko zwykły grób
na którym leżą szare wieńce...
oni nie odeszli – są we wspomnieniach
na pożółkłej fotografii widzimy ich twarze
lecz nikt już ich nie usłyszy
zasnęli na zawsze w grobowej ciszy