https://www.garnek.pl/fotyess/8457475/radogoszcz
Komu przyszło do głowy wieszać tablicę ku pamięci lekarza i radnego w miejscu kaźni i zbiorowej zagłady osadzonych tu więźniów .
A czemu tu ?
Może na terenie obozu w Oświęcimiu byłoby jeszcze bardziej wzniośle i godnie ?
Co łączyło radnego doktora z tym miejscem i z wielkim tu cierpieniem ?
jokam 2013-02-26
za Wikipedią: "Aleksander Margolis... w październiku 1939 aresztowany w akcji Intelligenzaktion Litzmannstadt. Zamordowany przez Gestapo w drodze z więzienia w Radogoszczu do obozu koncentracyjnego, za próbę pomocy lekarskiej jednemu z współwięźniów."
a wiec jednak, nie taka znów żaba...!!
fotyess 2013-02-26
jokam -
on nie był więźniem "Radogoszcza"- on siedział na Liściastej zgodnie z tym co pisze rodzina, wywieziony i zamordowany w lesie jak wielu , wielu innych w lasach pod Łodzią ...
ewulka 2013-02-26
Moim zdaniem cierpienie i śmierć w każdym obozie była tak samo tragiczna i nie ważne jest czy był to ordynator szpitala czy zwykła
kobieta jak moja Babcia ,która zginęła w Oświęcimiu.
Jedni mają tablice a drudzy są tylko w pamięci bliskich...........
jokam 2013-02-26
hmm... ja się nie upieram, ale:
"Dość szybko, bo już 10 listopada, zatrzymało go gestapo. Początkowo przetrzymywano go w areszcie przy ul. Sterlinga, skąd później został przewieziony do więzienia na Radogoszczu. Tam poddawany był nie tylko brutalnym przesłuchaniom, lecz również lżono go i poniżano. Jeden ze współwięźniów wspomniał po latach słowa polityka Bundu: „[…] jestem dumny, że i ze mnie zrobili [niemieccy strażnicy] widowisko. Jeżeli tylu Żydów męczono, dlaczego mnie, jako przedstawiciela robotników żydowskich, miałyby ominąć cierpienia”. Najprawdopodobniej 20 listopada 1939 r., po zainscenizowanym procesie, Aleksander Margolis został stracony w lesie lućmierskim pod Łodzią."
Oprac. Artur Ossowski (OBEP Łódź)
Michał Trebacz (OBEP Łódź)
fotyess 2013-02-26
ewulka -
i ja tak uważam i zastanawiam się czemu jedni są na wszystkich możliwych afiszach pod różnymi możliwymi tytułami, w każdym zakątku, a inni swoje wielkie cierpienia maja anonimowe i zdani są na zapomnienie jak nazwiska żywcem tu spalonych.
fotyess 2013-02-26
Liściasta jest na Radogoszczu, ale to nie więzienie -fabryka z moich zdjęć . To nie tu był przetrzymywany i nie stąd wywieziony na rozstrzelanie.
Nie ujmuję nic człowiekowi, zastanawiam się jakie kryteria przyjęto dla uczczenie pamięci ludzi na terenie mauzoleum, w tym miejscu.
jokam 2013-02-26
a mój dziadek nawet grobu nie ma...
Katyń, Ostaszków, Kozielsk, Starobielsk...
i babcia przez resztę życia wdową była...
przy Kościele pw. Matki Boskiej Zwycięskiej jedna mała tabliczka...
tam światełko MU zapalamy...
fotyess 2013-02-26
jokam -
spróbuj, może pozwolą powiesić skromna tabliczkę ze skromnym napisem > ku pamięci przeciętnego człowieka <, tam są tabliczki sybiraków http://www.garnek.pl/fotyess/8456472/radogoszcz i to na murze budynku w którym spaleni zostali więźniowie, spróbuj, może Ci się uda tak uczcić pamięć przodka.
magie 2013-02-27
Sławku, tak właśnie jest....Jednym się należy pamięć a innym już nie. Tysiące śląskich górników (i nie tylko) internowano do ZSRR, do pracy w kopalniach, zaraz po wojnie. Przez całe lata milczano, nie było tematu....bo nie mogło być. Teraz na cmentarzach, przy kościołach pojawiają sie tablice pamiątkowe. Widziałam takie we wszystkich podgliwickich wsiach, które odwiedziłam ubiegłego lata. Ale w mediach ogólnokrajowych w dalszym ciągu cisza "w tym temacie". Niewiele osób wie o tej "śląskiej Golgocie".
Mój Tato miał to szczęście, że wrócił.....ale wielu zostało na obcej ziemi.
fotyess 2013-02-27
magie -
No właśnie, odpowiedzialne organa administracji państwa dziwnie się zachowują, dzielą ludzi i pamięć po nich.
matka3 2013-02-27
Na tablicy jest podpis "Rodzina"....czasem uprze się taka , czy inna "Rodzina" i póki co, wyjdą na swoje... a potem córka , telepie się z Gdańska do Krakowa, żeby ojcu i matce świeczkę zapalić...Może w tym przypadku, też "władza" nie chciała się sprzeciwiać, a może ktoś inny zamieszał...kto, to wie..
jolamar 2013-02-28
... w każdej rodzinie polskiej,choć nie tylko, znajdzie sie ktoś, kto przeżył piękło obozów, łagrów, prześladowań...a ile NIE PRZEŻYŁO...
abaran 2013-03-04
I ja mam mieszane uczucia , mój ojciec i mama byli na ,,wczasach'' mama w Archangielsku 5 lat , a ojciec w Archangielsku i we Władywostoku aż do 49 ' roku , odwiedziłem Syberię w 2008 żadnej tablicy tam nie zaczepiałem , widziałem tam groby polaków i byłem w gułagach już opuszczonych [ na szczęście] i przeżywałem to sam nie afiszowałem się , ot co człowiek to inna reakcja .Pozdrawiam z nad Zatoki .
tere5ka 2015-02-08
Sporo tablic upamiętniajacych kogoś lub coś wisi jeszcze na ścianach budynków w moim mieście.A to Botwin,a to Hempel,a to coś tam o PPR..
Związku z moim miastem nie ma...