Lalka

Lalka

Szła pustą ulicą, mokrą, płaczącą ulicą na chodnikach stały jeszcze palące się lapmy gazowe. Za raz odejdą w cień. Znikną i nikt ich od tego nie powstrzyma. Zrobi się jasno? Będzie widać jej ból, stopione oczy... Czarną od sadzy sukienke, podpalone blond loki.
Jak bardzo człowiek może być nieszczęśliwy?
Pytanie które zajęło całą linijke na stronie A4, zajmuje w mojej głowie pół powierzchni, i tak bardzo boli.
Potwór. Nie człowiek. Chyba nawet nie wie co robi.
"Herbata stygnie zapada mrok a pod piórem słowa które pieszczą twą skórę -DużeP - Para z zielonej herbaty"
Położyła się pod ławką i zasnęła...
Tylko że nie chciała się obudzić...
Zaczęła śnić. Koszmary. Widziała roztopioną lalkę porcelanową. Zdawało jej się że lalka płacze. Piękna niegdyś jej suknia z koronkami staje w ogniu, później gaśnie, nadal tląca się i zwęglona już, wciąż miała piękne świetlicte ozdoby z żarzącego się nadal ognia. I szła pustą ciemną ulicą od lampy do lampy płacząc. Po kolana we mgle. Potem zdała sobie sprawę że ta lalka to ona sama. Że śni o sobie własnie.