Moja kraina cieni...
Mieści się ona, w głowie... Mojej.
Jest dziwna. Raz gęsta, raz rzadka. Raz się narzuca, raz daje mi spokój.
Ale jedno jest niezmienne - zawsze do mnie wraca... Męczy, dręczy i niszczy. Bardzo niszczy. Ale wtedy przychodzi pomoc z zewnątrz mimo mojego agresywnego zachowania, przychodzi ktoś siada i uśmiecha się do mnie nic nie mówiąc. Tak jakby wiedział że to nie pora nic mówić. A potem jest tylko jaśniej... Niestety nie na długo...