Chyba tylko helikopter i ekipa ratunkowa!

Chyba tylko helikopter i ekipa ratunkowa!

Juz wiem, ze z noga jest zle i nie dam rady stad samodzielnie sie wydostac. Ta blisko 20-metrowa, pionowa sciana za plecami mnie przeraza! Czekam na pomoc a moi przyjaciele kombinuja ktora droge wybrac: krotsza, ale przez pionowa sciane, czy moze dluzsza, ale lagodniejsza. Zaczyna padac deszcz, kamienne glazy staja sie sliskie. Trzeba sie spieszyc! Nie tylko mnie ogarnia przerazenie. Widze niepewne miny moich towarzyszy. Wszyscy mamy swiadomosc, ze samochod - moje wybawienie - stoi sobie spokojnie na gorze. Tylko jak mnie stad wydostac, kiedy czekaja nas trudne odcinki drogi, gdzie trzeba bedzie sie wspinac /ze mna na plecach/ w pojedynke przez waskie szczeliny w skalach?!
I nagle...ktos dostrzega przypiete do palika kolo ratunkowe. Moze posluzyc za siodelko, a i ma po bokach linki, ktore moga sluzyc za uchwyty. To jest to! Kolo ratunkowe- ostatnia deska ratunku. Doslownie!