goll12 2011-10-15
psinka,jako ostatni szczeniak z miotu został przygarnięty pewnego mroźnego zimowego dnia,bo zimno było i nam żal-nikt go nie chciał,bo jako szczeniak urodą nie grzeszył.Urodziły się na budowie i tam koczowały z mamą.Mamę mieli wziąć,ale nie wiadomo było co z maluchem ,córka bidę przyniosła do domu,początkowo domu się bała, siedziała na podwórku w ogródku,bo i chodnika nie znała tylko ziemię.
Teraz paniusia preferuje łóżeczko,szczególnie po pana stronie,może pół dnia tak wegetować.