Dwie drogi rozchodziły się w żółtym lesie.
Żal, że nie mogłem przebyć obu
- Samotny wędrowiec, którego w świat niesie.
Wpatrywałem się w pierwszą, stojąc u jej progu,
jak skręca w oddali i w poszyciu znika.
Wybrałem tę drugą, gdyż chęć nieodparta,
Słuszność decyzji motywowała,
Jakby chciała być przeze mnie przetarta,
Choć od pierwszej się nie odróżniała,
A obie były wytyczone.
Tamtego ranka wyglądały na podobne.
Nie było śladów żadnego człowieka.
Na pierwszą powrócę- rzuciłem na odchodne
Wiedząc, jak droga potrafi być daleka.
Wątpiłem jednak, czy powinienem powrócić.
Nieraz mnie to wspomnienie poniesie,
Gdy będę rozważał drogę obraną.
Dwie drogi rozchodziły się w lesie,
A ja? Ja obrałem tę mniej uczęszczaną.
I to właśnie wszytko odmieniło
dodane na fotoforum:
jasmina 2010-11-12
OOOOO....Dinuś próbuje się już dopasować do wspinaczki....
Może to będzie Alpinista.....
Ciekawe słowa wiersza....