Wczoraj uśmiechnęło się do mnie szczęście :)
Po niemalże 2 latach „polowań” udało mi się wreszcie sfotografować bielika, a nawet parę bielików. Jednego widywałam w tamtej okolicy (około 40 km od mojego miejsca zamieszkania), w ubiegłym roku zrobiłam nawet 2 zdjęcia, ale z uwagi na dużą odległość ich jakość była mizerna. Wczoraj najpierw udało mi się zrobić 3 zdjęcia obu ptakom, po chwili jednak samiec odleciał, ale samica pozostała trochę dłużej.
To było niezwykłe spotkanie :)
***
Pamiętajcie o Anetce:
https://www.garnek.pl/vinga/32675973/mukowiscydoza