Autor: nawiatr
na szczycie sosny drga rdzawy płomień
przewija się skacze z gałązki na gałązkę
na krawędzi tego co możliwe
poza krawędzią
kołysząc się w rytm muzyki trzmiela
przygina najmłodsze tegoroczne pędy
salto mortale
w rytmie werbli dzięciołów
maleńka akrobatka
piękność nieświadoma siebie
bezinteresowna
nie podarowana nikomu
i ja
w cudzym ogrodzie bez ruchu zamarły
bezszelestny
pod kopułą cyrku świata jedyni
dodane na fotoforum:
barbure 2009-08-24
Witaj widzę moją imienniczkę ......śliczna focia....Grażynko
gkoscie 2009-08-25
świetnie pasuje tu ten wiersz ....akrobatka pokaże w lesie co potrafi...