piwolub 2012-03-06
Strasznego lenia ostatnio złapałem. Nic mi się nie chce. Ani fotografować, ani odpowiadać na maile od znajomych, ani spotykać się z ludżmi. Jedynie koncerty mnie rajcują cały czas. W każdy poniedziałek, wtorek, środę i czwartek są niezłe imprezy jazzowo-bluesowe w Warszawie.
W poniedziałek rano, napalony na nowe zdjęcia, wybrałem się z aparatem na Stare Powązki i skończyło się na zrobieniu 10 zdjęć. Chęci opadły. Jakoś wszystko już tam widziałem (tak mi się wydaje tylko) Kompletny brak weny twórczej. Chyba czas sobie wymierzyć kopa w tyłek :))
Oczywiście piwa cały czas mi smakują.
pozd
(komentarze wyłączone)