https://www.sikora.art.pl/flza_charlie_i_testowanie.php
Nie jestem Charlie - czyli testowanie wytrzymałości emocjonalnej
Jak ja nie wierzę w te napisy „je suis Charlie” po zamachu!
Jeśli ktoś faktycznie poczuwa się do identyfikacji - powinien pokazać się z karykaturą płaczącego Mahometa z okładki Charlie Hebdo. Bo tym się charakteryzowało pismo.
Jednak to byłaby eskalacja konfrontacji - a raczej nie o to chodzi solidaryzującym się.
I ja rozumiem, że nie o eskalację chodzi demonstrującym. Intuicyjnie to wyczuwają. I tak naprawdę nie są Charlie. Ale są przeciw terroryzmowi.
Ja też nie jestem Charlie. Wręcz brzydzą mnie tego typu bezmyślne prowokacje - testowanie wytrzymałości emocjonalnej konkurentów ideologicznych.
Ja doskonale rozumiem termin „obraza uczuć”.
Chociaż nie doświadczam obrazy uczuć religijnych - bo takich nie mam - zdarza mi się jednak doświadczyć obrazy innych moich uczuć. Najczęściej estetycznych, ale też innych.
W imię wolności trzeba dbać o prawo do krytyki. Krytyki islamu, chrześcijaństwa, socjalizmu, liberalizmu, feminizmu, nawet krytyki tolerancji.
Każda ideologia jest uwrażliwiona na krytykę. Nauka znosi krytykę bez większego problemu - natomiast ideologia (każda! - postępowa też) popada w reakcje histeryczne wobec krytyki. Feministki histeryzują w każdym przypadku niepoprawności seksistowskiej, antyrasiści w każdym przypadku niepoprawności rasowej, religie w każdym przypadku tzw. bluźnierstwa.
Ale to wszystko jest to samo!
Ideologia coś sobie zakłada - i nie wolno tego podważać!
O ile krytyka ma jakieś racjonalne podstawy, wtedy histeria ideologów jest jakoś temperowana przez bardziej opanowanych przedstawicieli. I jest jakaś próba dialogu.
Kiedy krytyka zamienia się w jawną kpinę lub prowokację - nie ma podstaw do dialogu. Za to jest podstawa do złości.
Ochrona prawa do kpiny i prowokacji nie jest dla mnie elementem wolności. „Wolność twojej pięści jest ograniczona bliskością mojego nosa”.
Kpina i prowokacja jest uderzeniem. Mniej lub bardziej bolesnym.
Racjonalna krytyka - owszem, też - jednak niesie jakieś potencjalne korzyści i nie jest jedynie wrednym aktem agresji.
Prowokacje wobec dowolnych ideologii powodują narastanie agresji. Bo ani się bronić, ani przedyskutować - pozostaje bezsilna złość. Tak długo jest bezsilna, dopóki nie przekroczy jakiejś granicy. Wtedy następuje coś, co zwykliśmy nazywać działaniem w afekcie.
Nadwrażliwość wszelkich ideologicznych fanatyków nie jest niczym zaskakującym - i o przekroczenie granicy wytrzymałości emocjonalnej u nich łatwiej. Więc skąd to zdziwienie i oburzenie - kiedy już się zdarzy?
Nie wolno w wolnym kraju mówić „muzułmanie do domu” - chociaż to nie ma znamion prowokacji, a jest jedynie wyrażeniem woli - za to wolno kpić i prowokować uderzając w ich najwrażliwsze punkty. Jest w tym sens?
Wg mnie porozmawianie z muzułmaninem o jego powrocie do rodzinnych stron nie jest niczym obraźliwym (może niesprawiedliwe, może niewłaściwe - ale nie obraźliwe). A zadrwienie z Mahometa już tak.
Wszelkie testowanie wytrzymałości emocjonalnej przez prowokacje powinno być - nie tyle zakazane (bo często trudno obiektywnie ocenić) - po prostu zdecydowanie potępiane. I to przez wszystkie ideologie - bo któraś prowokacja w końcu ich też dopadnie.
Każdy ma jakąś wytrzymałość emocjonalną. Jeden większą, drugi mniejszą. I nie ma co testować tej wytrzymałości, bo dojdzie do jakiegoś nieszczęścia.
Kiedy słyszę, że np. kobiety mają prawo prowokować mężczyzn strojem, zachowaniem i każdy ma to wytrzymać bez podniecenia - to głęboko się nie zgadzam. Takie prowokowanie może skończyć się źle - i to dla obu stron.
Kiedy słyszę, że można prowokować osoby religijne - a one mają się tylko odwrócić i odejść - to się nie zgadzam. To może skończyć się źle. Dla obu stron.
Pytam - kto skorzystał w najmniejszym chociaż stopniu na prowokacyjnej działalności Charlie Hebdo?
Raczej stracili wszyscy. Redaktorzy, zamachowcy, muzułmanie, Francuzi.
A nie, ktoś zyskał - zyskali najbardziej skrajni - z obu stron. Ich wpływy urosły.
P.S. Korwin Mikke w Parlamencie Europejskim jako jedyny miał napis \"Nie jestem Charlie\" - a właśnie jako jedyny był Charlie.
coral81 2015-10-17
Hmm.... ładny jesienny kadr:)
aliento 2015-10-17
Fajny jesteś!
dalia22 2015-10-18
W kadrach jesień jest bardzo urokliwa :)
Bardzo ciężki, skomplikowany temat , oczywiscie nie jestem za prowokacją fanatyków o których wiadomo jak zareagują , ale z drugiej strony brak ustosunkowywania się i pobłażanie aktom terroryzmu też nie jest wyjściem ...
Re. Tak , to jeden z gatunków hub;)
coral81 2015-10-19
;)