Nazwa niemiecka do 1947 r.Pfeffer strasse
Inne nazwy Czerwonego Sztandaru
To dzięki zamożnemu przedsiębiorcy gdańskiemu - Henrykowi Abeggowi (1791-1868) - powstał fundusz na budowę osiedli domków mających służyć ubogim rodzinom pracowników najemnych i robotników. Kontynuator tego dzieła, gdański lekarz Jerzy Fryderyk Henryk Abegg, doprowadził do powstania kilku kolonii takich właśnie domów (o czym jest też mowa w opisie ulicy Dobrej). Mogło w nich zamieszkać wiele niezamożnych rodzin. Jedno z takich właśnie osiedli znajduje się we Wrzeszczu, naprzeciwko koszar, między aleją Grunwaldzką a torami kolejowymi. Każda z nowo powstałych uliczek otrzymała wówczas swoją własną nazwę. Przyjrzymy się bliżej jednej z nich. Pierwotnie zwała się Pfeffer Strasse, a więc „Pieprzową". Gdańszczanom kojarzyła się więc oczywiście z nazwą Pfefferstadt (Pieprzowym Miastem), a tak przecież nazywała się. przed drugą wojną światową obecna Korzenna.
Tuż po zakończeniu wojny tamtą wrzeszczańską uliczkę kolonii Abegga przemianowano na Czerwonego Sztandaru. Potem jednak zmieniono ją na Wiktora Gomulickiego. Nazwiska innych polskich pisarzy otrzymały zresztą na tymże osiedlu także uliczki Wincentego Pola i Władysława Syrokomli.
Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, czym to zasłużył sobie autor znanej powieści Wspomnienia niebieskiego mundurka na takie wyróżnienie w naszym mieście. Otóż ten znany warszawski prozaik i poeta nie tylko gościł w grodzie nad Motławą (i to nie jeden raz), lecz także poświęcił temu miastu swój piękny poemat zatytułowany Pieśń o Gdańsku. Pierwszy raz przybył nad Bałtyk w 1877 roku. Po wielu latach wspominać będzie z rozrzewnieniem tamto swoje młodzieńcze oczarowanie miastem w szkicu zatytułowanym Wenecja Północy. „Po wiele razy - napisał - odwiedzałem jeszcze później Gdańsk. Rzec bym mógł, że on się w moich oczach przetwarzał. Przetwarzania te zresztą dotykały tylko jego zewnętrzności; w gruncie rzeczy pozostał tym samym co dawniej".
Poemat Gomulickiego Pieśń o Gdańsku to swoisty literacki pomnik wystawiony miastu przez warszawskiego pisarza i poetę. Cenniejszy, tym bardziej że przetrwał wiele pomników z kamienia i spiżu, po których dziś nie został nawet ślad. I za to właśnie należy się jego autorowi nasza wdzięczność. źródło tekstu Jerzy Samp "Miasto Magicznych Przestrzeni"
dodane na fotoforum: