Zapraszam na wycieczkę po Łyścu zwanym obecnie Świętym Krzyżem. Wbrew pozorom góra nie jest jedynie współczesnym sanktuarium. Zanim nastało chrześcijaństwo na ziemiach polskich - Łysiec był świętym miejscem pogan.
Od wieków wędrówkę na górę zaczynano w Nowej Słupi. Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym jak nasz język przechowuje znaczenia? Słowo "słupia" wywodzi się od "stołp"- stopień, "słopiec", "słopień" - słup, bałwan, figura, wieża. Słupami oznaczano granice. Słup mógł być drewniany, mógł nim być również menhir - pionowo ustawiony kamień, symbolizujący skamieniałego, "osłupiałego" człowieka, strażnika bramy, jakiegoś progu, który oddzielał sacrum od profanum. Sądzę, że tam, gdzie kiedyś stał ów słup, wyznaczający granicę ziemi świętej dla pogan, powstała z czasem osada, którą nazwano "Słupia". Wiele lat później na początku drogi na szczyt Łyśca postawiono współczesnego "menhira" - kamienną figurę klęczącego pielgrzyma, nazywanego Emerykiem.
Na szczyt góry wchodzimy stromą ścieżką nazywaną też "drogą królewską", ponieważ wspinali się nią nie tylko zwykli pielgrzymi, ale także książęta i królowie polscy. Po około 20 minutach wędrówki przez Świętokrzyski Park Narodowy, dochodzimy do miejsca gdzie wiele lat temu, na polecenie osiadłych tu benedyktynów, robotnicy zburzyli kawałek wału, który niegdyś opasywał szczyt góry. Wał został usypany z łupanych kamieni nie związanych z sobą zaprawą. Jeżeli dobrze się przyjrzycie, dostrzeżecie gdzieniegdzie ciemne ślady, jakby osmalenia. Ale skąd tu ogień? Czyżby kamienny wał był kiedyś wzmocniony drewnem? Raczej nie - nigdzie nie znaleziono nawet kawałeczka spalonego drewna, ani chociażby małego węgielka. Te ciemne smugi to prawdopodobnie pozostałości ogni palonych tuż przy samym wale.Jakie funkcje mogła spełaniać ta tajemnicza budowla? Wał kultowy zbudowano wieki temu, aby wydzielał na uświęconej ziemi miejsce najświętsze, sanktuarium pogańskie.
Wał ma formę dwóch łuków otaczających szczyt Łyśca od strony wschodniej i zachodniej. Rdzeń wału stanowią wielkie głazy kwarcytu o wadze do kilkudziesięciu kilogramów. Wielkie głazy obsypane zostały znacznie mniejszymi kamieniami. Wschodnia część wału ma długość 813 metrów. Zachodnia część wału, znacznie młodsza niż wschodnia, nie została nigdy ukończona. Składa się z dwóch nie połączonych części o długości 350 i 150 metrów. Sprawiają one wrażenie jakby prace nagle przerwano i nie wrócono do nich później. Przypuszczenia te potwierdzają badania archeologiczne, w trakcie których znaleziono przedmioty sprzed IX wieku, oraz znacznie młodsze - datowane na XI -XII wiek. Wiek starszych znalezisk współgra z czasem budowy wschodniego wału (VII-IX wiek), a więc z czasami przed chrztem Mieszka I w 966 r. Znaleziska młodsze przypadają na okres bezkrólewia i walk dynastycznych, jakie nastąpiły po śmierci Mieszka II w 1034 roku. Zachowane dokumenty mówią nam o anarchii i "bezbożnej rebelii", kiedy to w całym kraju zaczęły wyrastać pogańskie świątynie. Właśnie wtedy na Łyścu przystąpiono do usypywania zachodniego wału. Kazimierz Odnowiciel przy pomocy wojsk cesarstwa niemieckiego zdławił powstanie siłą w połowie XI wieku, rozpoczął energiczne zwalczanie kultów pogańskich, niszczenie posągów i świątyń, a także wszelkich dotyczących ich źródeł pisanych. Nic więc dziwnego, że wtedy również przerwano budowę zachodniego wału.
Badacze twierdzą, że centralnym punktem ochranianego przez wały miejsca świętego był ołtarz umieszczony na szczycie sztucznie usypanego wzgórza, które znajdowało się najprawdopodobniej w okolicach dzisiejszej dzwonnicy. Niestety, wzniesione na szczycie zabudowania klasztorne uniemożliwiają dokładne badania archeologiczne tego miejsca. W 1686 roku znaleziono w czasie remontu kościoła "pogańskiego bałwana", którego od razu zniszczono, więc nie wiemy czy faktycznie był to posąg dawnego bóstwa czy też stara, romańska rzeźba.
Kogo czczono w tym świętym miejscu? Niektórzy badacze twierdzą, że trójcę bóstw: Łada, Bodo i Leli. Ja przychylam się raczej do opinii benedyktynów, według których ta trójca bóstw nosiła imiona: Śwista, Pośwista i Pogody. Dlaczego? Znowu sięgnę do pamięci języka. Jak wasza babcia nazwie krowę, której właścicielem jest Kazik? Powie, że jest ona "kazina" - czyli należąca do Kazika. Otóż na północ od Łyśca płynie rzeczka Świślina - czyli należąca do Śwista. A bóg Pogoda? Może gdy pytamy "ciekawe jaka dzisiaj będzie pogoda?" oddajemy nieświadomie hołd dawnemu bogu? Może to samo pytanie wieki temu brzmiało: "ciekawe w jakim humorze jest dzisiaj bóg Pogoda?". Niewiele wiadomo jedynie o Poświście - pozostaje nadzieja, że kiedyś zmienią to dokładniejsze badania.
Nie sposób mówiąc o Łyścu, nie wspomnieć o czarownicach łysogórskich. Dlaczego mamy o nich taką złą opinię? Dlaczego uważamy, że były brzydkie, złe i stare? Ja się z tymi opiniami nie zgadzam. Znowu sięgnę do etymologii, czy jeżeli powiemy o kimś, że posiada czar lub roztacza urok, będzie to stwierdzenie negatywne? Raczej nie. Dlatego sądzę, że świętokrzyskie czarownice były pięknymi młodymi dziewczynami, za którymi uganiała się cała męska część wsi. Sądzę, że aby uniknąć kłopotów, niektóre z nich były oddawane do chramów i gontyn, by tam służyć bogom i zgłębiać wiedzę. Po wielu latach wracały do swoich wsi jako te, które "wiedzą", czyli wiedźmy by zajmować się leczeniem i pomaganiem ludziom. Więc drogie panie, jeżeli któryś z mężczyzn nazwie was czarownicami, to zamiast rzucać w niego talerzem, uśmiechnijcie się ładnie i podziękujcie za wspaniały komplement.
Łysiec to jedno z wielu miejsc w regionie świętokrzyskim gdzie możemy odnaleźć śladu kultu pogańskiego. Ich nagromadzenie w naszym regionie jest tak duże jak nigdzie indziej w kraju. Góra Witosławska, Dobrzeszowska, Widełki - Zamczysko, Grodowa w Tumlinie - to tylko kilka najlepiej poznanych. W każdym znajdowała się świątynia lub święty gaj. Jeżeli będziecie kiedyś w jednym z nich, zatrzymajcie się na chwilę i pomyślcie o ludziach, którzy żyli w czasach kiedy słońce było bogiem.
Katarzyna Gritzmann
dodane na fotoforum: