- Wiesz, co lubię? Zostawaić latem otwarte okna w sypialni i kłaść się spać. Czujesz wtedy, jak bryza dmucha ci w twarz. Już, już zapadasz w sen, wiatr wzmaga się, ale jesteś tak senny, że nic ci się nie chce. Potem w środku nocy budzi cię nagle głośny huk. Na dworze szaleje wichura i wszystkie okna trzaskają w ramach. Jakby biły brawo. Jakby przyklaskiwały rozpętanej burzy. No więc zwlekasz się z łóżka, śpiący, ale podekscytowany, obchodzisz pokoje i zamykasz okna. Wszystko mokre, ściany, podłoga... Kiedy spałeś, burza wtargnęła do domu. Najprzyjemniej stoi się w otwartym oknie i moknie na deszczu. Kładę ręce na parapecie i wychylam głowę. Wiatr szarpie się, świat sroży się i grozi. Jest trzecia nad ranem i nikt oprócz ciebie tego nie widzi. Tylko ty. Cały ten spektakl rozgrywa się wyłącznie dla ciebie.
Jonathan Carroll "Zaślubiny patyków"
rywicz 2012-11-14
"... Żeby przetrwać, musisz nauczyć się żyć bez niczego.
Pierwszy umiera optymizm, po nim miłość, na końcu nadzieja. Mimo to musisz trwać. Jeślibyś zapytał, po co, odrzekłabym, że nawet bez tych fundamentalnych wspaniałych rzeczy, bez tej gorejącej krwi w arteriach, zostaje w życiu, w jednym dniu, dostatecznie wiele, by uczynić je cennym, ważnym, pasjonującym.
Jak mam bez Ciebie żyć? Umieszczam Cię w muzeum mego serca, które często zwiedzam, sycąc Tobą zmysły aż do bólu, zanim na noc zamkną podwoje..."
Zaślubiny patyków - Jonathan Caroll