reginkka 2008-05-14
Szary świt...
z coraz większym zaciekawieniem,
spogląda w stronę słońca.
Gdy jego brzask - rozproszy -
resztki nocy...
On odejdzie...po perłach z rosy.
Wśród śpiewu ptaków,
pójdzie cichutko i boso...
na drugi kraniec ziemi,
ciągnąc za sobą...
parę różowych, słonecznych promieni.
Zapowiedzeć...gdzieś daleko, że
wstaje słońce,
mgłę rozlać nad rzeką.
A tuż za nim...brzask rozkłada
na niebie, coraz więcej kolorów.
Wszystkie odcienie różu układa,
by je po chwili porzucić...
dla miodu i pomarańczu.
Na niebie...wstęgami rozrzucić,
i okryć...płaszczem kolorów...
z delikatnością poranka...
- zatańczyć - miłego dnia :)