Jarosław Słoma w książce "Mazurska piramida i pruskie Ateny" pisze, że grobowiec rodziny Farenheidów był widoczny z okien zespołu dworsko- pałacowego w Rapie. Dziś ta oś widokowa już nie istnieje - las wszystko zasłonił. W piramidzie, oprócz 3-letniej Ninette, zostały złożone zwłoki 6 innych członków rodziny Farenheidów. Warunki istniejące w piramidzie spowodowały naturalną mumifikację. Mimo plądrowania grobowca w czasie obu wojen światowych w 1945 roku zwłoki Farenheitów były zachowane w całości w ubraniach. A już w latach 90-tych XXwieku konserwator zabytków Maciej Ambrosiewicz opisywał piramidę tak:
< Do wnętrza można się było dostać przez okno. Trumny stały otwarte. Na posadzce poniewierały się oderwane głowy. Z czasem głowy
Farenheidów zniknęły, podobnie jak część trumiennych wiek. Słyszałem od miejscowych, że "jacyś" wrzucali oderwane głowy do ogniska. Chcieli wytopić złote zęby. A wieka trumien? Dzieci ścigały się w nich na rzece...>