< Zmysły > Stanisław Ciesielczuk
Słuchem szumy - oddechy, ciszę, śpiewy, gwary,
Wiatry chwytam skrzypiące, grające na skrzypkach.
Życie - owoc nabrzmiały, soczysty, dojrzały -
Szorstkiemu językowi smakuje jak śliwka.
Oczami słodycz słońca, zieleń liści, świeżość
I niebo ciepłe piję, jak płyn błękitnawy.
Chwile pełnymi usty na mych wargach leżą,
Wgniatam się w nie, jak w ciało dziewczyny oddanej.
Nozdrzami drgającymi wciągam wonne pyły,
Krztuszę się zapachami, zanurzam w woniach.
Czas pręży się i rośnie, i nabiera siły,
Rodzi się gładki, bujny kształt przyszłości w dłoniach.
Żarłocznymi zmysłami, jak szuflami, garnę
Do duszy ziarno światła, urodziwe ziarno.
O, niech wyrośnie zboże wysokie i gwarne
Na pokarm dla tych wszystkich, co łakną pokarmu!