Usilnie nawoływał rodziców.Trwało to dość długo,w końcu jednak mama przyleciała,ale zanim to się stało to maluszek spory kawałek przewędrował.A wszystko to działo się w ogródku dydaktycznym przy Palmiarni.
orioli 2016-06-17
Nie mógł się lepiej ulokować. Skoro w ogródku dydaktycznym, to może będzie bezpieczny i żaden drapieżnik go nie znajdzie.
halka 2016-06-17
Szczęściara jesteś Helenko;nigdy maluszka-dzięciołka nie widziałam.Piękne maleństwo.
mariol6 2016-06-17
Maluch zleciał z gniazda, żeby Ci popozować? ;-)
Dobrze, że mama się znalazła...