miejscowość:Podzamcze w gminie Ogrodzieniec

miejscowość:Podzamcze w gminie Ogrodzieniec

park miniatur zamków jurajskich.

królewski zamek w Bobolicach

zamek został osadzony na skalistym wzgórzu za czasów Kazimierza Wielkiego.W XIV wieku warownią władał Węgier Andrzej Schony,a następnie przejął ją zbrojnie Władysław Jagiełło.Nie wiadomo dokładnie kiedy zamek zaczął popadać w ruinę. Do zniszczenia budowli mogły przyczynić się działania wojenne m.in. najazd arcyksięcia Maksymiliana Habsburga w XVI wieku,konkurenta Zygmunta III Wazy do polskiego tronu ,czy też najazd Szwedów w XVII wieku.Budowla miała co najmniej dwa piętra .W podziemiu pomieszczono kuchnię,piekarnię,spiżarnię i skarbiec. Na piętrach znajdowały się komnaty mieszkalne i kaplica.O zamku bobolice krąży wiele legend...>>>/zdj.1

...............................................................................
Wspólna legenda Mirowa i Bobolic


Dawno dawno temu właścicielami obu zamków byli dwaj bracia bliźniacy. Spragnieni częstych kontaktów ze sobą połączyli swe zamki pozdziemnym przejściem, w którym często się spotykali, rozmawiali ze sobą omawiając bieżące sprawy w intymnej atmosferze, bez świadków. Kiedyś weszli w posiadanie ogromnych skarbów, prawdopodobnie odziedziczonych po zmarłym krewnym. Powierzyli je murom podziemnego przejścia, a na straży postawili znajomą obu braciom czarownicę, o urodzie, która odstraszała potencjalnych poszukiwaczy skarbów równie skutecznie co czary. Łączyła braci głęboka więź. Nie mieli przed sobą żadnych tajemnic i większość ważnych decyzji podejmowali wspólnie. Jeden dla drugiego w ogień by skoczył.
Aż pewnego razu, z jedej z wypraw wojennych, pan na Bobolicach przywiózł brankę, pannę z wysokiego rodu, w której zakochał się bez pamięci i zabrał ją z sobą do domu. Dziewczyna była niepospolitej urody. Gdy ją ujrzał brat bliźniak, zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Jak powiadają "miłości i kaszlu nie da się ukryć". Tak więc właściciel Bobolic szybko zorientował się w sytuacji. A że uniósł się gniewem i poczuł straszliwą zazdrość postanowił "schować" dziewczynę, by mieć ją tylko dla siebie,a za najwłaściwsze uznał miejsce, gdzie ukryte były skarby, przy którym dzień i noc czuwała czarownica.
Zapomniał jednak o tym, że co noc czarownica latała na swej miotle na sabaty na Łysej Górze. W tym czasie brat z Mirowa zakradał się do podziemi i z czasem zjednał sobie przychylność dziewczyny.
Nie wiadomo jak długo nie wydałaby się ta tajemnica. Jednakże czarownica odlatując zostawiała na straży swego psa, czarnego wilczura bardziej przypominającego diabła niż przyjaciela człowieka. Otóż pies ten ujadał niestrudzenie za każdym razem, gdy brat z Mirowa odwiedzał ukochaną. Hałas musiał być wielki, skoro zaintrygowany brat z Bobolic udał się wreszcie któregoś dnia, by sprawdzić co się dzieje w podziemnym przejściu. Zastał parę kochanków w czułym uścisku. Wiedziony strasznym gniewem dobył miecza i ugodził nim śmiertelnie swego brata. W tej samej chwili z nieba spadł piorun i raził śmiertelnie bratobójcę.
A jaki był dalszy los więzionej dziewczyny? Podobno przebywa wciąż w podziemiach, razem ze skarbami, nadal pilnuje jej czarownica i jej pies. A gdy czarownica leci na sabat, na wieży zamkowej pojawia się postać kobiety w bieli, stojącej nieruchomo, zapatrzonej w dal...

dodane na fotoforum: