posłuchajcie, moi przodkowie są założycielami sekty, która przybrała niepozorną nazwę "300 pał w linii i jedna lewoskrętna". z wiekiem doszliśmy do skrótu myślowego "Pały w linii" co w dzisiejszych czasach czytamy jako "Paulini".
mam wiedzę powszechną i utajnioną. powszechną dzielę się z wami codzienne rozbudowując internet. utajnioną zdradzam tu i teraz.
otóż byłem w zeszłym tygodniu na krańcach kosmosu. rozmawiałem z moim przyjacielem "dmuchaczem" co poszerza nam kosmos. mówił, że widział jak moi kuzyni, "czarne dziury", "dziury ozonowe", "dziury w zębach" oraz wyklęty częstochowski ród "dziur w ulicach", słały fluidomości szykując kres istnienia światu...
po tej wyczerpującej rozmowie zrobiłem dwa piwoty i z impetem odbiłem się od granicy kosmosu. w głowie siedziała mi tylko jedna myśl: na której planecie się wysikać.
nie lękajcie się. gdy tylko niebezpieczeństwo zbliży się, wzniosę alarm. pokład promu kosmicznego pomieści 100 dziewic, 4 mężczyzn + piłkarzyki, masę browaru oraz psa. jest on tak skonstruowany by przebić swym szpiczastym czubkiem błonę przestrzeni kosmicznej. nie lękajcie się. obiecuję wam, że znajdziemy się w lepszym świecie.
od lat jestem szkolony do ewakuacji w przypadku cywilizacyjnej zagłady.
ps. potrzebuję futra, bez futra misja spali na panewce.