Ten wtorek jednak okazał się nie być taki straszny ;)
Na Obsłudze obijanko przez ponad 2 godziny :P potem Techniki Negocjacji źle nie było, kolejną prezentację mam z głowy, ale zaraz po przedstawieniu prawie zaliczyłam zjawiskową glebę hahahah
no a potem to sobie dałam w kość dojebitnie B-)
do Kalska, pojeździłam na Akacji, nawet mną nie wyrzucało na wszystkie strony świata jak to zwykle na niej, ale prawie zaliczyłyśmy upadek, bo się kobył mocno rozjechał, czekałam na rozwój wydarzeń bo mnie skurcze połapały i nie miałam jak się ruszyć, ale po chwili się podniosła, chociaż było blisko
i ledwie wróciłam do akademika musiałam się przebrać i szłam na pakernię, potem jeszcze uległam i pojechałam z Kamcią i z Anią na piłkę nożną, oczywiście miałam jechać pooglądać a wyszło na to że ganiałam w skarpetkach po sali za piłką z Kamcią i z chłopakami, których imion nawet nie znam :P no a potem odrobiłyśmy straty żywieniowe i energetyczne i zrobiłyśmy frytki :D