poniedziałkowe kolokwium z ekonomiki na dobre przemówi do mnie w niedzielę wieczorem, chyba xD
a tymczasem czekam na Olę :)
ostatnio byłam w Kalsku, jeździłam na Akacji i prawie zaliczyłyśmy upadek, bo się kobyłek poślizgnął, przód już miała na ziemi, a mnie oczywiście takie skurcze w łydkach połapały że nie miałam jak się ruszyć, więc czekałam na rozwój wydarzeń i zaczęła się podnosić :) całe szczęście skończyło się tylko na strachu :) ufff