I ja tam byłam :)

To jest atomium w Brukseli
Atomium - pamiątka po Wystawie Światowej z 1958 roku. Na trwałe wpisała się ona w krajobraz Brukseli i dla Belgów stała się takim samym symbolem ich stolicy, jak dla Paryżan Wieża Eiffla.
Od połowy 2003 atomium bylo zamkniete i remontowane.Po trwającym 22 miesiące remoncie publiczność może wreszcie zwiedzać i podziwiac budowle.

Atomium to powiększona 165 miliardów razy cząsteczka żelaza. W 1958 roku był to wyraz wiary tamtej epoki w siłę postępu i nauki, budzący podziw gości wystawy. Z biegiem lat aluminiowe kule straciły blask, do czego w równej mierze przyczyniło się zanieczyszczenie powietrza, co niszcząca działalność gołębi.

Kosztem 27,5 mln euro Atomium przywrócono dawną świetność. Budowla nie jest zabytkiem, we wnętrzach zachowano jednak charakterystyczny styl lat 50., dopasowując całość do wymogów komfortu i bezpieczeństwa XXI wieku. Nawet ubiory obsługi inspirowane są frywolną modą z przełomu lat 50. i 60.

Belgijska prasa jednomyślnie uznała ponowne otwarcie niezwykłej budowli za sukces, Remont zakończył się w terminie, a efekty budzą zgodny podziw.

Dziewięć wielkich kul pokryto stalą nierdzewną, pleksiglas zastąpiono hartowanym szkłem, ale efekt jest taki sam, jak przed 50 laty - budowla połyskuje w słońcu, wieńcząc panoramę północnych przedmieść Brukseli.

Atomium ma 102 metry wysokości i waży 2400 ton. W najwyższej kuli mieści się dwupoziomowa restauracja, z której rozciąga się niezapomniany widok na miasto. W karcie króluje kuchnia belgijska, choć zabrakło frytek - przepisy przeciwpożarowe uniemożliwiają użycie wrzącego oleju na takiej wysokości.

Twórca budowli, inżynier Andre Waterkeyn, zmarł jesienią zeszłego roku, nie dożywszy końca remontu. Jego dzieło, które po wystawie cudem uniknęło zburzenia, wciąż zadziwia nowoczesnością. ( z net.)