Chodzi o moje akwarium, to jest płycizna portu w Jastarni. Kończy ją mała plaż(k)a i murek, na którym sobie siadałem i obserwowałem bogate życie wodne. W tej płytkiej wodzie pływało mnóstwo małych rybek, meduzy i krewetki.
To było moje pierwsze spotkanie z krewetkami w Bałtyku, przedtem wydawało mi się, że nasze morze jest dla nich zbyt zimne. Oczywiście te bałtyckie krewetki nie są tak duże jak te z cieplejszych mórz, przypominają raczej te maleńkie krewetki, które hodują akwaryści w zwyczajnych (tzn nie morskich) akwariach. Ale jednak SĄ!
Wiele osób przychodziło tam z cedzakami/podbierakami (nie znam się na wędkarskim nazewnictwie) i łowiło małe rybki. Podczas rozładowywania "połowu" na kamienny murek wypadało wszystko to, co także (poza rybkami) się złapało w sieć - drewienka, glony i...właśnie krewetki.
dodane na fotoforum: