Miałam już nie dodawać więcej zdjęć ze spaceru z Molką, bo chyba już jesteście znudzeni...ciągle kwiatki, drzewka i jamniczka. Ale we wtorek zobaczyłam coś takiego, że mi oczy wyszły wierzch, więc w środę złapałam aparat i poleciałam sprawdzić czy to nie była fatamorgana...przy okazji zrobiłam "kilka" innych zdjęć.
A tym czymś co mnie tak zadziwiło był krzew forsycji, który kwitnie i ma do tego wiele nowych pączków. Naprawdę widziałam różne dziwy natury, ale kwitnący pod koniec listopada "żółty deszcz" to był dla mnie szok.
Zapraszam na mój blog:
https://iwmali.bloog.pl/
Kliknij a miseczka pieska będzie wkrótce pełna.
https://pustamiska.pl/pl/index-3.php