W tamtym czasie bardzo "na fali" były tzw. "czyny społeczne".
Oto moje koleżanki, wiadomo, "zrzeszone", przed pracą przy porządkowaniu terenu szpitala.
Ja akurat mieszkałam na terenie tegoż, a że nic lepszego do roboty nie miałam (była niedziela!), dołączyłam do nich.
;-)