(...) Okno to, wycięte w samym szczycie budynku, było zupełnie okrągłe, obrębione sznurową rzeźbą. W tym kamiennym pierścieniu rozkwitało coś podobnego do wielkiej stokrotki; kreza biała, przejrzysta drobno prążkowana wypełniała prawie całe okienko, a jak w środku białej stokrotki połyska złota kulka, tak w tym okrągłym kołnierzyku świeciła główka złotowłosa, bramką z niebieskich wstążek przepasana, bijąca słonecznym blaskiem świeżej cery, wdzięku i figlarności, z ustami jak maliny, z oczami jak turkusiki. (...) pan Kazimierz Korycki, porucznik Marynarki Jego Królewskiej Mości Władysława IV, był wyraźnie stworzony do dwóch rzeczy: do bicia nieprzyjaciół i podbijania serduszek. Wysoki a smukły, mocny a zwinny, wdzięczący się a zuchwaty, lubił każdemu i każdej blisko zaglądać w oczy. Twarz miał ogorzałą porządnie od morskich nawałności a jędrną jak spiż i przy każdym wzruszeniu buchającą rumieńcami, które przelatywały szybko niby błyśnięcie lontu. I piwne jego źrenice były tak pełne iskier, że gdy się w kogo bystro wpatrzył, to go tymi oczyma siekł jakby rózgami płomiennymi. Siarczysty kawaler.(...)
Tak bohaterów starego romansu opisała w 1891 roku Jadwiga Łuszczewska (Deotyma). Powieść powstała po podróży autorki z rodzicami Wisłą do Gdańska w 1858 roku. Zafascynowana miastem i jego historią, akcję powieści umieściła w siedemnastowiecznym Gdańsku, do którego przybywa porucznik Kazimierz Korycki. W oknie jednej z kamieniczek nazywanej Bursztynowym Domem, dostrzegł piękną Hedwigę. Dziewczyna uratowana w dzieciństwie z tureckiej niewoli, jest pod opieką rajcy Johanna Schultza, człowieka wyniosłego i dumnego. Upatrzył sobie Hedwigę na żonę i pojawienie się konkurenta nie jest mu na rękę. A młodzi zakochali się w sobie i świata poza sobą nie widzą. Hedwiga nazywana: bursztynową panienką” przyrzekła Kazimierzowi, że będzie jego żoną. Niestety w tamtych czasach kobieta nie mogła sama decydować za kogo wyjdzie. Zezłoszczony Johann zamknął Hedwigę na strychu o chlebie i wodzie, dopóki Kazimierz nie opuści Gdańska, a jeżeli nie wyjedzie, to on sprowadzi do domu pastora i ożeni się z dziewczyną. Próbując zdobyć jej rękę, Kazimierz wyjaśnia tajemnicę pochodzenia Hedwigi, która w niezwykły sposób łączy go z rodziną ukochanej.