* na początku chciałam żeby było to zagadką
jednak postanowiłam nie męczyć Was zbytnio po świętach
i od razu odkryć przed Wami
ŚWIAT MOICH WZLOTÓW I UPADKÓW....
bo to właśnie jest miejsce gdzie wraz z rodzeństwem spędzaliśmy całe godziny na wymyślaniu zabaw
na ten moment- sama będąc matką....
nie wyobrażam sobie
ABY MOJE DZIECI MIAŁY BIEGAĆ BEZ ŻADNYCH ZABEZPIECZEŃ
PO TYCH BELKACH tuż pod sufitem....
A MY TAK WŁAŚNIE BIEGALIŚMY...
A POD NAMI BYŁ CZĘSTO...TYLKO BETON....
na szczęście- w tych zabawach nic złego nigdy nikomu się nie stało...
bekwa 2009-04-19
No właśnie my biegaliśmy w takie miejsca ,że teraz to nie do pomyślenia, mam tak samo jak chłopcy sami wybierają się na rowery to mam różne wizje ,a przecież ja też kiedyś jezdziłam w różne miejsca...................pozdrawiam
dorocik 2009-04-19
Fajne miejsca na zabawy, ale masz rację że niebezpieczne... ale za to jaka radocha :)))))
gosik2 2009-04-20
milutkiego dnia:)
jaszulin 2009-04-20
A co się tamuj działo?:P
boxer1 2009-04-20
miłego dnia.
reniagg 2009-04-20
Jakubko ha ...masz takie odczucia jak ja ,sama to po drzewach dachach i właśnie takich belkach biegałam ,ale moje dzieci oooo im nie wolno !!!,czasami myślę że to jakaś psychozka jest ,ale to jest strach o nie ...najchętniej to trzymałabym je obok cały czas :)))
pozdrawiam Kochana :*
admmg 2009-04-20
A skakałyście ze sterty wysokiej ? Moja siostra wpadła mi między stertę jedną a drugą ledwo ją wyciągnęłam z innymi dziećmi to był strach,albo po silosach też betonowych się ganialiśmy,stodoła była zawsze naszą na różne zabawy.Teraz na placu zabaw są rury do zjeżdżania te są małe na których myśmy się bawili to miały po 15 metrów wysokości to były dmuchawy do słomy które układały sterty słomy.TO BYŁA JAZDA TAKIMI DMUCHAWAMI.Nie wiem czy kiedykolwiek widziałaś takie?;)))
konik12 2009-04-22
zapach siana i słomy był inny niz teraz,
jeszcze pamietam te zabawy u dziadków
a dziś własne dzieciaki ganiamy...
Pozdrawiam...
romex68 2009-06-03
najlepsze kryjówki w dzieciństwie to były te gdzie był dreszczyk emocji z domieszką niebezpieczeństwa my z rodzeństwem też takie miejsce mieliśmy, a dzisiaj mój syn tam wejść się boi a ja stary stetryczały wapniak jakoś sobie z tym radzę choć już patrzę na to pod innym kątem z zachowaniem tzw. BHP