Wczoraj w stajni był pracowity dzień- przeprowadzanie koni na inne pastwisko.
Ja odwoziłam ujeżdżone konie, pan Mirek odprowadzał nie ujeżdżone a pan Kazik jeździł po nas na pastwisko samochodem :D
Najpierw odprowadziłam naszego leniucha Bruna. Chłopak się nawet buntował i fikał i próbował ponosić! Ale, że był moim pierwszym koniem na jazdę pod siodłem od ponad 3 tygodni moje nogi miały ponadludzką siłę i jego \"szaleństwa\" nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia :P
Następnym koniem był Coli, myślę sobie \"ocho, zginę\" bo to jest koń, którego zadek żyje własnym życiem, a do tego w swojej głowie ma tylko \"biec, biec, biec, nikt mnie nie zatrzyma!!\" więc troszkę się obawiałam ale on chodził genialnie <3 Nie fikał ani nawet nie ponosił (próby oczywiście były, bo to Columb) i przegalopowałam sobie prawie całą drogę :D
Potem był Carat.... naprawdę nienawidzę tego konia...może to dziwnie brzmi ale ten koń jest po prostu arogancki i myśli, że wszystko wie lepiej i to on ma rządzić.
Potem Faron czyli horsiak Pauliny:D Dżizas ten koń jest taaaaaaak niewygodny kiedy capluje ;p
Ale galop ma genialny <3 On też szedł grzecznie więc na nim też większość przegalopowałam ^^
Nawet potem koło pastwiska sobie galopowałam bo p. Mirek był daleko ;p
Następny w kolejce do wywozu był Falvin. Jego głowa zachowuje się jak tych samochodowych piesków, ale po za tym był grzeczny i też większość trasy przegalopowaliśmy.
I nadeszła pora Fun way\'a. Jeździłam na tym koniu tylko raz, przy odprowadzaniu na wiosnę, wcześniej jeździł na nim tylko jakiś chłopak, który totalnie go zepsuł (koń nie daje się łapać, nawet założenie kantara w boksie jest problemem...) i w ogóle nie był w stajni od tamtej pory.. jak go prowadziłam do miejsca wsiadania to szedł tak nabuzowany, że myślałam \"jestem totalną idiotką, że na niego wsiadam\" ale co tam, wsiadam. Szedł mocno do przodu, bał się wszystkich plam na polu, miał jakieś gwałtowne zwolnienia ale po za tym w porządku, w miarę do zatrzymania i nawet galopowaliśmy! Czego nie robiliśmy przy ostatnim odprowadzaniu :D
Jeżeli rozchodzi się o Herę... Jak zobaczyłam co ten koń potrafi odwalać na pastwisku to postanowiłam, że przed pierwszą jazdą spiszę swój testament ;p
Zabrałam ją z pastwiska do stajni, tam chwile postała, dostała owsa i do czyszczenia. Stała wyjątkowo grzecznie, nawet tak bardzo nie \"krzyczała\" na Coliego który stał w swoim boksie i ją zaczepiał! Nóżki ładnie tylko jedna kopiąca, ale szybko sprowadziłam ją na ziemię :D
Postanowiłam polonżować ją w siodle na okólniku (którego się boi) I na początku jej odwalało, nie chciała się zatrzymać i ciągała po ścianach. No to wzięłam ją w ręke i chodzimy i po tych paru kółkach się uspokoiła i pięknie chodziła <3 Zadziwia mnie, że ten koń tak świetnie reaguje na moje sygnały, zwłaszcza po takiej przerwie!
Zdjęłam jej siodło i puściłam na okólniku żeby się trochę rozluźniła, pojadła trawy ale ona miała inne plany i bezwstydnie podeszła do mnie siedzącej na snopkach i przednie nogi na snopek i chce wyskakiwać :D To ją zabrałam i puściłam na mini padoczek żeby sobie pojadła i żebym porobiła zdjęcia.
I tam odkryłam ciekawą zależność. Jak nie ma na sobie totalnie nic to ma mnie w zadku i robi co chce, a jak ma na szyi uwiąz za który w ogóle jej nie trzymam to łazi za mną jak pies i stoi grzecznie jak przy niej coś robię o.O Ciekawe.
I tak minął mi ten pracowity dzień, wszystko mnie dzisiaj boli ale było fajnie, dużo jazdy galopowej co było genialne bo mogłam się wyjeździć :D
nagier 2014-10-08
Świetnie opisałaś konie :D No po prostu idealnie dla czytającego :D Z tego co piszesz, Hera to świetny koń :) Teraz czekam na dalsze opisy waszej pracy :)