Przy ostatnim polnym kwiatku "capelka" napisała;
"Oglądając Twoją galerie cisną się na usta słowa: " lekarz leczy a natura uzdrawia" "
Nie mam pojęcia czy w rzeczywistości tak jest. Wierzę w to bardzo, lecz i mnie łapie niepewność.
Chociaż siedząc, leżąc, klęcząc pod gałązkami delikatnej wierzby nie czuję bólu ani duszności. Nie czuję kurzu ani spalin wydobywających się z pod wszędobylskich kół naszej szybko idącej cywilizacji.
Ale czy ona mnie uzdrowiła?
Nie wiem...
Wiem natomiast, że gdy wracam w betonowe namioty, pełnych codziennych robotów odzianych w delikatną skórę, choroba powraca...
Powraca też tęsknota, tęsknota za wodą, ptakami, które są symbolem wolności, powraca niezaprzeczalna chęć powrotu do tego z czym czujemy się dobrze, swojsko, do tego co tak bardzo kochamy...
I gdy tylko widzę pierwszą betonową szafę, myśli knują plan, plan jak znowu spotkać się z symbolami wolności, gdzie wiatr szeptem przypomina deszczykowi, że tu siedzi ten, który patrzy aby zobaczyć...
https://tarsycjusz.wrzuta.pl/audio/6KxoVFfg71G/enigma_-_10_-_sitting_on_the_moon
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia..
henry 2010-06-21
bo to jest jak wyzwolenie......
Fajnie ubrałes w słowa...... zreszta zawsze lubilam czytac to, co masz do powiedzenia..... wiesz o tym...
Uczysz jak patrzec na świat..... ktory nie dla każdego jest dostępny..
Pozdrawiam....... I.:)
margo74 2010-06-21
wspaniale napisałeś ................ ;)))
klęcząc pod gałązkami delikatnej wierzby jesteś po prostu szczęśliwy ;)))
maciek2 2010-06-21
Szczęście nasze nie wszędzie leży i nie zawsze go widać.I dzisiejsze szczęście nie jest wczorajszym szczęściem.
albisia 2010-06-22
Zdjęcie świetne. Ale okazuje się, że nie tylko pięknie fotografujesz. Potrafisz także wspaniale pisać.
inna66 2010-06-22
...patrzeć aby zobaczyć...
potrafisz nie tylko zobaczyć..., masz świetny dar przekazania tego wszystkiego obrazem, muzyką i słowem...
order 2010-06-22
Natura głupia nie jest, zawsze potrafi się obronić. Sądzę że jak tak dalej pójdzie to albo wyrosną nam jakieś filtry przeciwdymne, albo po prostu zostaniemy wyeliminowani... i będzie po problemie.
milko 2010-06-22
Od 1,5 roku mieszkam na peryferiach. Wychodzę do ogrodu i siadam cichutko. Nie robie nic - patrzę. Przylatują gromadami: wróble, mazurki sikory, kosy, szpaki, pleszki, kapturki, dzwońce, piegże, raniuszki. Poznaję je już po trzepocie skrzydeł, a one coraz mniej sie mnie boją. Można być w takich chwilach szczęśliwym.