Zamykam oczy, gdzieś wysoko się wznoszę
Już nie cierpię, nie błagam, nie proszę
Jakże wszystko jest tam inne
Kolorowe, niewinnie dziecinne
Tam strach, ani cierpienie nie mieszka
Każda kwiatami usłana tam ścieżka
Zamykam oczy i już nie boleję
Głośno krzyczę, radośnie się śmieję
I wiem że kiedyś znikną na zawsze smutki
A ten ból, to sen krótki
I chociaż, ciężko czasem się podnieść
Wierzę że jeszcze wiele potrafię unieść.