kinia21 2011-03-31
witaj kubusiowy puchatkowy przystojaniczku mareczku!:)
ja kiedys tak jak ty czytalam bardzo dużo...ksiażki pochalaniałam... po ciązy to samo...wiecznie zmęczona, brak czasu...kładłam dzieci jednocześnie zasypiałam też...a przy nich to nie było czytanie o to musi być cisza i skupienie...zatęskniłam za tymi ciekawymi powięsciami, prawdziwymi historiami i tym życiem które tyle uczyło...raz płakałam raz sie smiałam...słuchalam raz jak koledzy z pracy polecali sobie ksiażkę i pomyslałam...matko, kinga co z gtoba...? jak moglas porzucić twa miłość.... kupiłam skiazke by wydane na nią pieniadze mnie zmobilizowały...i sie zaczeło...tak układałam czas sobie i dzieciom że wsiągłam na długo...tobiasz na poczatku był zły że potrafiłam do 1 w nocy sie zaczytać ale potem mu przeszło bo zauwazył że mnie to wycisza a ostatnio miałam napiety grafik i krzyczałam o głupoty...fajnie tak wrócic...niedlugo zamiezram przeczytac "białą masajke" tez auten...