Odkąd tylko sięgnę pamięcią, zeszyt z prośbami zawsze leżał na jednej z ławek.
ojtam 2018-05-02
Jesienią koleżanka poszła z dziećmi z przedszkola na spacer do parku i jedna z dziewczynek zgubiła kolczyk, taki mały, dziecinny. Kiedy mała zaczęła beczeć pani zaproponowała modlitwę do św. Antoniego. Trochę mnie to rozśmieszyło. Poszli i kiedy wrócili z kolczykiem przestałam się śmiać. To była jesień i kupy liści.