W mroźny i śnieżny dzień 15 lutego 1979r. w Rotundzie doszło do jednej z największych katastrof w powojennej Warszawie.
O 12.40 na oczach setek przechodniów wybuch gazu rozerwał budynek.
Jak wspominali świadkowie ,Rotunda uniosła się i pękła jak wielki balon.
Największe zniszczenie widać było od strony Al. Jerozolimskich i biurowca Universalu.
W miejscu podłogi hali kasowej powstał wielki lej.Kasjerki,które tu siedziały,zginęły.
Poszukiwanie w rumowisku zasypanych ludzi trwało sześć dni,aż do wydobycia ostatniego ciała.
takos 2010-02-14
pierwszy raz to widze
byłem w pracy ja usłyszałem "rotunda wyleciała". Wtedy tyle sie działo, przyjałem to za zart
................ale to nie był żart!
stokrop 2010-02-15
ja wracałam z zimowiska....strach mnie ogarnął, bo to okolice pracy mojej mamy....przed oczami mam jeszcze widok tego strasznego szkieletu, który straszył swoimi powyginanymi ramionami...
wiga50 2010-02-24
Pamiętam..