Wyśniona zapachem żonkili
budzę dłonie
bielą obłoków które goni wiatr
na lazurowym płótnie
stęsknione stopy tulę
pocałunkami zielonych źdźbeł
pieszcząc włosy szelestem oddechu
zostawiam ślady pragnień na skórze
powracających
jak wschody słońca
trwam
czekając nieskończenie
Wypełnij ten dzień śmiechem
od wschodu do zachodu słońca ..
irena46 2012-03-29
pozdrawiam serdecznie Mariolu,miłego czwartku życzę!:)))