Nie wystarczy czekać na przypływ...

Nie wystarczy czekać na przypływ...

SKĄD BĘDZIEMY CZERPAĆ ENERGIĘ W PRZYSZŁOŚCI? CO WYGRA – WODA, WIATR, SŁOŃCE, ATOMY?

Niegdyś człowiek korzystał z energii oszczędnie – po prostu przynosił z lasu drewno i rozpalał w domostwie ogień, który świecił, ogrzewał i pozwalał przygotować ciepłą strawę. W ciągu wieków zaczęliśmy jednak potrzebować jej coraz więcej i więcej. Na początku XXI wieku, osiągnąwszy tak wysoki poziom cywilizacyjny, ludzkość jest bezpowrotnie uzależniona od energii. Strach pomyśleć, co by było, gdyby nagle zabrakło prądu w gniazdkach i ciepła w kaloryferach...Nocą błąkaliśmy się zmarznięci w kompletnych ciemnościach, milczałyby telewizory i radia, z kranu nawet nie kapałaby woda. Energetyka to jeden z bardziej istotnych problemów współczesnego świata. Tradycyjne paliwa kopalne są na wyczerpaniu, a rozwinięte społeczeństwa konsumujące gigantyczne ilości energii, nie przestają żądać „więcej i więcej!”. Węgla, ropy i gazu ziemnego, które od lat służą nam jako główne źródła energii, nie wystarczy na zawsze. Nikt tak naprawdę nie wie, ile tego dobra jeszcze kryje się pod powierzchnią ziemi. Co i raz pojawiają się jednak głosy podające mniejszą lub większą liczbą lat, które pozostały do tej daty. Jedni sugerują kilkadziesiąt, inni ponad sto.

Energię wody wykorzystywano od wieków budując nad rzekami młyny, w których woda spadając poruszała ciężkie żarna. Jeśli spadek wody był zbyt mały, należało ją spiętrzyć. Na tej samej zasadzie działają dzisiejsze elektrownie wodne: woda spływając z wyższego zbiornika do niższego porusza turbiny, które napędzają prądnice. Elektrownie szczytowo-pompowe w czasie mniejszego zapotrzebowania na energię – na przykład nocą – pompują wodę z powrotem z niższego zbiornika do wyższego, a potem znów spuszczają w dół, poruszając turbiny. W ten sposób przelewanie z pustego w próżne przynosi państwu realny dochód. Na wybrzeżach próbuje się zaprząc do pracy innego typu ruch wody – silne przypływy i odpływy. W latach 60. we Francji u ujścia rzeki Rance postawiono tamę, za którą podczas przypływu zbiera się woda morska, spuszczana podczas odpływu. Siła pędzącej wody porusza turbiny i wytwarza energię wystarczającą dla sporego miasta. Niestety, dobre miejsce pod taką inwestycję trudno znaleźć, więc elektrowni morskich nie jest wiele.

Czy ziemię czeka katastrofa ekologiczna?
Znane są przypadki kiedy takie wizje okazały się chybione. W XVII wieku wyliczono, że w ciągu 200 – 300 lat miasta zostaną zawalone końskim nawozem. Nie przypuszczano, że w XX wieku nikt już nie będzie używał koni. Innego przykładu dostarcza XIX – wieczny fizyk angielski Crookes. Prorokował, iż wyczerpanie zapasów ptasiego guana z Chile, używanego do produkcji nawozów, spowoduje załamanie światowego rolnictwa. XX wiek rozwiązał ten problem dzięki użyciu amoniaku. Przydałaby się nam więc odrobina wiary w przyszłe osiągnięcia nauki i techniki, choć nie znaczy to bynajmniej, że wystarczy poczekać aż problem sam się rozwiąże.

Tynemouth 6/2010

lisek68

lisek68 2010-07-01

BARDZO CIEKAWY OPIS I KAPITALNA FOTKA:)))

parvati

parvati 2010-07-03

Piekny klomb. Człowiek ma skłonność do przewidywania najgorszego, tymczasem życie znajduje coraz nowe rozwiązania i jakoś się ta nasze umordowana planeta kolebie.

brand16

brand16 2010-07-08

Problemy musimy sami rozwiązać nikt i nic nam nie pomoże!

brand16

brand16 2010-07-08

To zdjęcie jest dobra metaforą ,

dodaj komentarz

kolejne >