Przypowieść...

Przypowieść...

Przypowieść...

Jedną z wielu wiosek zamieszkiwali szczęśliwi ludzie. Było w tej osadzie dziewięćdziesiąt dziewięć rodzin. Każda miała wspaniały dom, Ogród obok domu co roku obdarowywał obfitymi płodami. Ludzie z radością witali wiosnę i cieszyli się latem. Nieprzerwany łańcuch radosnych i przyjaznych świąt rodził pieśni i korowody, a zimą od codziennych zabaw ludzie odpoczywali. Spoglądając na niebiosa, zadawali sobie pytanie, czy można gwiazdy i Księżyc uczynić piękniejszymi niż są.
Raz na trzy lata, w lipcu, ludzie ci zbierali się razem na skraju wioski, na polanie. Raz na trzy lata Bóg odpowiadał na ich pytania zwykłym głosem. Niewidoczny dla oczu zwykłych ludzi, Bóg był odczuwalny dla każdego. Rozmowa ludzi i Boga była filozoficzna, ale czasami też całkiem prosta i żartobliwa.
– Powiedz mi, Boże – zapytał Boga starszy, zadumany filozof: – Nad nami w niebie wiele gwiazd, a co oznacza ich dziwaczny układ? Czy będę mógł wybrać jedną z gwiazd, która spodobała się mojej duszy, i osiedlić się na niej z rodziną, gdy życie na Ziemi mnie znudzi? Układ ciał niebieskich, rozjaśniających nocne niebo, informuje o życiu całego Wszechświata. Spokój i skupienie duszy pozwoli odczytać księgę nieba. Księga ta nie otwiera się przed próżną ciekawością, lecz jedynie przed czystymi i znaczącymi pomysłami. A osiedlić się na gwieździe – to mógłbyś. Każdy może wybrać dla siebie niebieską planetę. Tylko należy przy tym spełnić jeden warunek. Trzeba być zdolnym do tego, by na wybranej przez siebie planecie tworzyć lepiej niż na Ziemi…
Tak żyli ludzie z Bogiem. Pewnego dnia przyszło do nich stu mędrców.. Mędrcy jedli wspaniałe płody i zachwycali się ich niezwykłym smakiem. Potem jeden z nich rzekł : – O, ludzie, jakże spokojne i wspaniałe jest wasze życie. W każdym domu przytulnie i dostatnio. Tylko nie macie kultury obcowania z Bogiem. Nie ma rozsławiania Boga i pokory, i uwielbienia.
– Dlaczego tak mówicie? – zaniepokojeni ludzie próbowali zaprzeczać ich słowom. – Rozmawiamy z Bogiem tak jak ze sobą. Obcujemy z Nim raz na trzy lata. A z każdym dniem On wschodzi słoneczkiem Pszczoła pracuje w ogrodzie wokół każdego domu od wiosny, zimą pokrywa śniegiem ziemię, czyny Jego są dla nas
zrozumiałe i z każdej pory roku my się cieszymy.
– O nie, nieprawidłowo to macie zorganizowane – powiedzieli mędrcy. – Przyszliśmy nauczyć was obcowania z Bogiem. Na całej Ziemi na Jego cześć są pobudowane kościoły i świątynie. Ludzie mogą tam z Nim obcować codziennie. Właśnie my was tego nauczymy.
Przez trzy lata mieszkańcy wioski słuchali mędrców. Każdy ze stu bronił własnej teorii, jak najlepiej zbudować Bogu świątynię i co należy codziennie tam czynić. Każdy miał swoją teorię, więc nie wiedzieli wieśniacy,
którą z tych stu wybrać. W jaki sposób to uczynić, by żadnego nie urazić? Zdecydowali się więc posłuchać każdego i wybudować wszystkie świątynie, po jednej dla każdej rodziny. Tylko że w wiosce było dziewięćdziesiąt
dziewięć rodzin, a mędrców było stu. Dowiedziawszy się o decyzji mieszkańców, mędrcy się zdenerwowali, ktoś bowiem nie otrzyma świątyni i nie będzie miał ofiary na tacy. Zaczęli się ze sobą sprzeczać, która z teorii oddawania hołdu Bogu jest najbardziej skuteczna. Mieszkańców wioski też wciągnęli do tej dyskusji.
Spór się zaostrzał i po raz pierwszy ludzie zapomnieli o terminie spotkania z Bogiem. Nie zebrali się na polanie w określony dzień, tak jak to wcześniej bywało.
Upłynęły jeszcze trzy lata. W wiosce stało już dziewięćdziesiąt dziewięć majestatycznych kościołów i tylko domy nie błyszczały dawniejszym porządkiem. Część warzyw nie została zebrana, a owoce w ogrodzie zaczęły zjadać robaki.
– Wszystko przez to, że nie ma w was prawdziwej wiary – głosili w różnych świątyniach mędrcy.
– Przynoście do świątyni więcej, staranniej i częściej klękajcie przed Bogiem.
I tylko jeden mędrzec, ten, który został bez świątyni, ukradkiem szeptał to do jednego, to do drugiego:
– Nie tak, ludzie, wszystko robicie. Kościoły wybudowaliście nie tej konstrukcji. Klękacie w świątyniach też nieprawidłowo i nie te słowa wypowiadacie w swoich modlitwach. Tylko ja mogę was nauczyć codziennego obcowania z Bogiem.
Gdy mu się udało kogoś namówić, powstawała nowa świątynia, a przy tym natychmiast podupadał jeden z już istniejących kościołów. Kiedy jeden z mędrców zostawał bez datków, znów po kryjomu próbował innych oczerniać przed ludźmi. Minęło wiele lat. Pewnego dnia ludzie przypomnieli sobie o spotkaniach na polanie,
na których słyszeli głos Boga. Znowu się tam zebrali i zaczęli zadawać pytania w nadziei, że Bóg ich usłyszy i tak jak kiedyś da odpowiedz:
– Odpowiedz, dlaczego tak się stało, że w naszych ogrodach robaki zjadają płody? Dlaczego warzywa nie każdego roku dają urodzaj? Dlaczego ludzie wciąż się biją, awanturują, sprzeczają, ale nie umieją wybrać najlepszej religii? Powiedz, w której z wybudowanych dla Ciebie świątyń zamieszkałeś?
– Moje córki i synowie – odpowiedział Bóg – w waszych otoczonych ogrodami domach powstała pustka, dlatego że nie mogę sam ze wszystkim nadążyć. Od zarania marzyłem tylko o tym, by razem z wami tworzyć wspaniałość, ale wy odwróciliście się częściowo od swojego ogrodu-domu, a ja sam nie nadążam z tworzeniem, tworzenie powinno być wspólne. I jeszcze jedno chcę wam wszystkim powiedzieć: miłość i wolność wyboru tkwią w was samych, a ja jestem gotów dążyć za waszym marzeniem. Teraz dajcie odpowiedź, moi kochani synowie i córki, w której ze świątyń powinienem zamieszkać? Wszyscy jesteście dla mnie równi, to
gdzie mam się znaleźć, żeby nikogo nie urazić? Kiedy odpowiecie na pytanie, gdzie mam się osiedlić, podążę za waszą wspólną wolą.
Tak odpowiedział wszystkim Bóg i zamilkł. A ludzie z tej wioski, która kiedyś była tak wspaniała, do dziś się sprzeczają. W ich domach jest pustka i kurz. Naokoło świątynie coraz wyższe, a spór narasta….

na podstawie książki W. Megre - Księga Rodu

Karkonosze 8/2010

podnose

podnose 2010-12-04

troszeczkę krótsza mądrość
" modli się pod figurą a diabła ma za skórą "

raindrop

raindrop 2010-12-04

fajowny zegar na tej wieży;

airiam

airiam 2010-12-05

całość mi się bardzo podoba..:))pozdrawiam Jarku z zaśnieżonych karkonoszy..:)dziś mróz zelżał tylko -5 stopni na termometrze..:)))

dodaj komentarz

kolejne >