(54)
Przeglądając dzisiaj moje dawne fotki wpadła mi w ręce stara fotografia. Całkiem możliwe że właśnie wracamy z pochodu, może to był 1 maj. Niestety fotka nie ma daty. Pewnie się zdziwicie ale do dzisiaj pamiętam te dawne spacery po Zielonej Górze, gdzie żyło się zupełnie odmiennie niż dzisiaj a korowody winobraniowe w mieście były wielkim wydarzeniem. Nawet te przymusowe na 1 maja też był swego rodzaju atrakcją . Wata cukrowa, lody w wafelkach i wspaniała czerwona lemoniada lub mandarynka w małych sklepikach na rogach ulic. To ciekawe ze ich zapachy są nadal w mojej pamięci.
„Przepis na udany korowód był prosty: zbiera się kilkanaście grup przebierańców, którzy maszerują przez miasto ze styropianowymi kielichami i innymi akcesoriami. Butelki miały naklejone etykiety zielonogórskich win. W latach 60. XX wieku zielonogórskie pochody chadzały jeszcze al. Niepodległości. Zarówno ten na 1-go maja jak i ten weselszy, winobraniowy.
To właśnie przemarszom po al. Niepodległości poświęcona była cała seria pocztówek wydanych pod koniec lat 60. Można powiedzieć, że wtedy miejskie święto miało mocno szlachecki odcień - najlepiej prezentowali się panowie w kontuszach. Szambelan Zdzisław Piotrowski w swym tradycyjnym stroju (dziś chodzi w złotej czapeczce) świetnie by do nich pasował. Zawsze pojawiali się zbrojni na koniach, głównie z epoki piastowskiej. Na wielkich platformach wożono różne dekoracje a żukiem jechali żużlowcy Zgrzeblarek (tak, tak - to epoka jeszcze sprzed Falubazu). Oczywiście obowiązkowo na pace warczała maszyna żużlowa.
Obowiązkowym wyposażeniem korowodu były beczki i butelki. W tych pierwszych chodziło się łatwo, bo można było wystawić głowę ponad krawędź. Większym wyzwaniem było bycie butelką. "Operator” tego urządzenia mógł patrzeć tylko przez wąską szparę. Musiał się czuć jak kierowca transportera opancerzonego. Butelki były szalenie lokalne - promowały wyroby zielonogórskiej winiarni: Laur, Monte Verde czy Basztowe.”
Opis korowodów ze strony: https://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120701/WINOBRANIE03/70827012
foto – zrzut ekranu Google earth – plac pocztowy w Zielonej Górze (już dostępne widoki ulic) / spacer po placu pocztowym w okolicach maja 1963. Ja i moja Mama. Fotka wykonana przez mojego tatę aparatem Zorki 3
Winobranie 1965 - https://www.youtube.com/watch?v=aiz-GLagVFU
dalia22 2013-05-01
Jakbym siebie widziała... z mamą za rękę ...na pochód 1 majowy:) tak wspominam trochę z rozrzewnieniem... w jednej ręce balonik , a w drugiej lód , albo wata cukrowa...
ninka57 2013-05-01
WITAM W PIERWSZY DZIEN MAJA:)
Samych miłych i radosnych chwil na cały majowy weekend życzę...przesyłam ciepłe pozdrowienia:)
irene 2013-05-01
nie wiem dlaczego, ale ten dzień też mnie napawa pewną refleksją..
krym61 2013-05-01
Plus za kreatywne historii przypominanie...
mamoko 2013-05-02
Ech, wspomnienia! ... I komu to przeszkadzalo ? :))))))))))
Pozdrawiam w "Dniu Flagi".... ktorego nikt nie świętuje prócz urzędow...
annie1 2013-05-02
trochę się pozmieniało...ale jak miło powspominać :)
parvati 2013-05-03
Wspaniały pomysł. Taki mały fotograficzny wehikuł czasu.
A pochody pierwszomajowe też miały swój urok, zwłaszcza dla dzieci: bibułkowe kwiaty, lody bambino, orkiestry dęte i ożywiony tłum, w którym co raz wyłuskiwało się krewnych i znajomych.
tersa1 2013-05-03
Piękne wspomnienia...też pamiętam dawną atmosferę,niezapomnianą oranżadę/ współczesne napoje nie dorównują jej smakiem/...i te lody na wafelku..Pozdrawiam>:))
rybkag 2013-05-03
.Każda epoka ma swe własne cele I zapomina o wczorajszych snach... Nieście więc wiedzy pochodnię na czele I nowy udział bierzcie w wieków dziele, Przyszłości podnoście gmach! Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy... "
Rozumiem nostalgię za dawnymi pochodami, bo perspektywa dziecka jest perspektywa szczególną... A nowe pokolenia znajdą swój sposób świętowania i swoje smaki, które będą się im kojarzyć z 1 Maja...
I dobrze, tak powinno być... Zdjęcie cudne, wzruszające...:))
