„Szeryf”– Zbigniew Majewski...

„Szeryf”– Zbigniew Majewski...

Nie spoczął, zanim nie dopiął swego - taki był Zbigniew Majewski, znany jako \"Szeryf”. odszedł we wtorek 17 września 2013 roku.

Wspomnienia w Gazecie Lubuskiej...

„Roku 1931 dnia 15 lutego ochrzczono niemowlę imieniem Zbigniew Zygmunt urodzone roku tysiąc dziewięćset trzydziestego pierwszego dnia ósmego lutego syn małżonków ślubnych Tomasza Majewskiego i Franciszki z Chalimonów w Putnikach.

Pan Zbigniew od najmłodszych lat, już w swoim rodzinnym Rakowie na Wileńszczyźnie, był zafascynowany końmi. Jako dziecko na Kresach przeszedł też twardą szkołę życia. - Pamiętam to jak przez mgłę. Raków, Mińsk... Na Sybir nas wiozą, z matką. Przy ładowaniu okazuje się, że miejscowy politruk to uczeń mamy. I w Mińsku nas wysadza. Mnie do domu dziecka, a mamę do szpitala, bo ona tego nie zniosła, nie wytrzymała - opowiadał mi, gdy przygotowywałem kolejny odcinek do cyklu \"Wasze Kresy”.


Wspominał o dieriewni Szpilki, gdzie trafił do \"babci”, bo wojenna zawierucha rzucała chłopca z kąta w kąt. Raków, Wilno, Sałaty... Potem już Łowicz, Lubasz, Jędrzejewo, Czarnków, gdzie nazywany był Amerykaninem zza Buga i z dwoma kolegami natłukł cały internat. Bzowo Goraj, Drawski Młyn, gdzie za złożenie przysięgi walki z komunizmem usłyszał wyrok: rok w zawieszeniu i wilczy bilet na pięć lat, czyli zakaz nauki i pracy. Żary, tułaczka od Białowieży na południe, Sulechów, Klenica, gdzie został nauczycielem geografii, rosyjskiego i wuefu, i szybko zrobił porządek z trzema braćmi chuliganami, nokautując najstarszego.

A po wojsku wreszcie Zielona Góra, gdzie stworzył lekką atletykę, bardzo silny ośrodek, znany nie tylko w całej Polsce, ale i za granicą. Jeździł po całym województwie, od Żar po Międzyrzecz, szukał młodych sportowców. A jak już znalazł, składał wizytę ich rodzicom i namawiał, żeby oddali dzieci pod jego opiekę. Wyławiał też trenerów. Nie było osoby, której nie potrafiłby przekonać, nie było przeszkody, której nie umiałby przeskoczyć, nie było sprawy, której nie mógłby załatwić. To prawda, że jeśli \"Szeryfa” wyrzucano drzwiami, to wchodził oknem. Nie spoczął, zanim nie dopiął swego. Był \"cielieustriemlionnyj” - jak usłyszałby na swoich ukochanych Kresach. Stawiał do pionu urzędników partyjnych i sekretarzy wszelkiej maści, urabiał ich tak długo, aż wreszcie zmiękli. Oczywiście z tego powodu miał wielu wrogów, ale nic sobie z tego nie robił.

Mnie, jako dziennikarza sportowego, fascynowało to, jak 50 lat temu w zaściankowej Zielonej Górze, w prymitywnych warunkach potrafił doprowadzić Edwarda Czernika, fantastycznego skoczka wzwyż, do poziomu 2,20. Przez pół wieku na Ziemi Lubuskiej wyżej skoczyło tylko trzech lekkoatletów.

Kolejną miłością pana Zbigniewa był pięciobój nowoczesny, sport dla wszechstronnych, z ukochanymi końmi w jednej z głównych ról. Lekką atletykę porzucił, bo... - Chciałem uniknąć syndromu szewca. Każdy szewc pije, bo dzień w dzień robi to samo. Ile można?! - tłumaczył mi obrazowo.

Nawet na zasłużonej emeryturze nie zwalniał tempa. - Napisz, że będę mówił, jak żyć i przeżyć po osiemdziesiątce - uśmiechał się, gdy organizował spotkanie w bibliotece. Urzędnikom i działaczom sportowym z przypadku wciąż wytykał obojętność, niekompetencję czy wręcz głupotę. Na redakcyjnym biurku mam wstępny projekt lubuskiego festiwalu sztafet i skoków lekkoatletycznych, ostatni pomysł \"Szeryfa”…

https://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130921/POWIAT16/130929964


Szeryf mógłby być moim ojcem, ale podczas naszych spotkań różnica pokoleń nie miała najmniejszego znaczenia. \"Cześć, przyjacielu!” - tak zawsze mnie witał. Dziś pozwolę sobie pożegnać się tymi samymi słowami.

Cześć, Przyjacielu!

foto – Nasza ostatnia Wielka Wyprawa z Zielonej Góry do Rzymu (2004) zakończona na Wielkiej Polanie w Słowenii , no bo „konik uciekł” …ale to już inna historia.

Kiedyś znów ruszymy w drogę, bo wiele jest wspaniałych dróg po drugiej stronie tęczy…

baskadm

baskadm 2013-10-01

[*]

Pięknie wspominasz i żegnasz Przyjaciela....

funiak

funiak 2013-10-01

popieram taki pozytywizm mysli o "po drugiej stronie teczy"....... do kiedys dla przyjaciela (*)

mousik

mousik 2013-10-01

31' - rocznik moich rodziców ...

makalu2

makalu2 2013-10-01

Wyrazy współczucia. Był Twoim Przyjacielem, wielka rzecz.

butrym

butrym 2013-10-01

Piękne pożegnanie !

jaworr

jaworr 2013-10-01

[*]- pięknie opisałeś we wspomnieniu...

yoana1

yoana1 2013-10-02

Pozdrawiam..:)

czes59

czes59 2013-10-02

Niezwykle piszesz!

airiam

airiam 2013-10-03

(*)(*) pokój jego duszy a dla ciebie wyrazy głębokiego współczucia...wiem jak ważna dla Ciebie osoba odeszła na drugą stronę tęczy....tu cisną się słowa kś. Twardowskiego z mojego ulubionego wiersza..."śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą ,zostaną po nich buty i telefon głuchy.".......

spoko

spoko 2013-10-04

Robisz wspaniałe zdjęcia Jarku,a w połączeniu z opisem tworzą idealną całość....
Pięknie na jednej fotografii przedstawiłeś nam tą osobę i pożegnałeś...kiedyś wyruszycie znowu na szlak....po tej lepszej stronie.

parvati

parvati 2013-10-04

Piękna fotka, piękne wspomnienia... A Szeryf ma uśmiech, który mówi wszystko: jest w nim szczerość, serdeczność i siła.

rybkag

rybkag 2013-10-04

Od razu na myśl przychodzi Hemingweyowskie "Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Dlatego nigdy nie pytaj komu bije dzwon... Bije on tobie."
Wyrazy współczucia.

oya04

oya04 2013-10-06

(*) (*) ........

lena12

lena12 2013-10-07

Słonecznego i szczęśliwego tygodnia jak i pięknych
wszystkich dni życzę...:))Pozdrawiam cieplutko:)))

dodaj komentarz

kolejne >