"Miód" mniszkowy
Jest to wspaniała namiastka miodu, pełna witamin i nie ustępująca smakiem ani kolorem temu prawdziwemu.
Nazbierajmy 250 kwiatków – same główki. Wbrew pozorom, wcale tak długo to nie trwa, szczególnie, gdy pomogą nam dzieci. Należy zrobić to w suche przedpołudnie. Kwiatków nie wolno myć.
Po powrocie do domu trzeba na kilkanaście minut rozłożyć kwiatki na białym papierze, by pozbyć się ewentualnych mieszkańców w postaci małych robaczków. Gdy tę część pracy mamy już za sobą, wrzucamy kwiatki do garnka, wlewamy pół litra zimnej wody, dodajemy cytrynę (nie pryskaną) wymytą, pokrojoną wraz ze skórką. Wygniatamy lekko i odstawiamy do następnego dnia. Następnego dnia przecieramy całość przez gęste sito – uważając, by drobinki płatków nie dostały się do garnka. Do owego soku dodajemy pół kilograma cukru i gotujemy około godziny, mieszając od czasu do czasu. Odstawiamy do wystudzenia. Następnego dnia gotujemy dalej, aż do uzyskania syropu o konsystencji miodu. Nie może być zbyt rzadki, bo będzie fermentować, ani zbyt gęsty, bo się skrystalizuje. Gotowy wlewamy do wyparzonych słoiczków i odwracamy do góry dnem...
no ale z wypróbowaniem przepisu trzeba poczekać do wiosny ...
ttora 2009-10-23
....wdzięcznie go pokazałeś! A przepis sobie skopiowałam....więc aby do wiosny.....:))