(1)
„ Tkanki ryby, kiedy jest wyjęta z wody, są poddane na powietrzu ciśnieniom o wiele zmniejszonym i innym od tych, którym są poddane w wodzie. W rezultacie następują znaczące zmiany w obwodowych systemach oddziałujące na system limfatyczny, ciśnienie żylne krwi oraz oddychanie. Krwawienie występuje w skrzelach i, zamiast się rozpraszać, krew krzepnie zmniejszając efektywność oddychania...”
„Bardziej znaczące są efekty wysychania, w szczególności trzymania za skórę lub skrzela. Zewnętrzna powłoka ryby nie składa się z łusek, jak się powszechnie uważa. Łuski znajdują się wewnątrz skóry właściwej. Na jej powierzchni znajduje się naskórek pokryty śluzem. Naskórek jest bardzo delikatną, przezroczystą tkanką, która jest odpowiedzialna za wodoodporne właściwości, czyli zasadniczą część fizjologicznej kontroli równowagi płynowej pomiędzy rybą a jej otoczeniem. Jest to również bariera pomiędzy rybą a najróżniejszymi mikroorganizmami wywołującymi choroby. Trzymanie ryby, w sieci lub w ręku w celu usunięcia haczyka, będzie prawie zawsze pociągało za sobą zniszczenie tej delikatnej warstwy. Dotkliwe urazy są też powodowane trzymaniem ryby w suchym materiale, który niszczy naskórek na znacznej części ciała.”
„ Przetrzymywanie ryb, w szczególności kiedy są następnie wypuszczane do wody, jest godne potępienia. Kiedy ryby kościste są poważnie zestresowane oraz wyczerpane, robią użytek z ich „białego” systemu mięśniowego. Jest on inny od czerwonego mięśnia szkieletowego wyższych kręgowców przez to, iż jest on beztlenowy oraz, mimo iż bardzo wydajny przez krótki czas, kiedy jest zmęczony powoduje zebranie się kwasu mlecznego, który będąc eliminowanym utrzymuje system mięśniowy w wydłużającym się okresie zmęczenia. Kompletnie wyczerpana tym ryba niemal nie będzie w stanie się ruszyć przez kilka godzin po złapaniu. Przez ten czas jest narażona na ataki drapieżników lub urazy z otoczenia.”
Jestem rybą i pomimo tego że mieszkam na wyspie od 5-ciu lat to czasami czuję się jak ryba wyciągnięta z wody...
Hartlepool 2/06/2010
