walter46 2013-10-20
Poszłam do doktora,by dał mi
receptę na szczęście,
Na lato w magicznym słońcu,
Wiosnę na chore serce.
Receptę na jesień złotą,
Zimę w jedwabnym szalu,
Z płatkami lśniącymi mrozem,
Tańczacą na leśnym balu.
Pan doktor swą brew siwą skrzywił,
Obejrzał mnie z każdej strony,
Osłuchał me serce z westchnieniem,
I wysłał mnie do swej żony.
TA jego druga połowa,
Przybyła z receptą pomocną ,
Napar wręczyła ziołowy,
Owiany magiczną mocą.
Po łyku w mej głowie od razu,
lato swym słońcem mnie raczy,
Jesień lekkim podmuchem,
Wytarła me łzy rozpaczy.
A zima jak śnieżna królowa,
Otula mnie w swych ramionach,
I czuję jak jestem już w pełni,
Swym szczęściem upojona...
dobranoc
slav43 2013-10-22
O nich trzeba pamietać.:)